Czym jest ocet jabłkowy?
Ocet jabłkowy poza kwasem octowym i jabłkowym zawiera również kwasy: galusowy, kawowy i chlorogenowy oraz cenne antyoksydanty z grupy polifenoli – katechiny. Zawiera niewielkie ilości witamin oraz minerałów. Przyczynia się do zwiększenia wchłaniania ważnych dla organizmu składników mineralnych zawartych w pożywieniu.
Najlepszą postacią octu z jabłek jest taki, który jest niepasteryzowany, niefiltrowany i niepodgrzewany, zawierający tzw. „matkę” – naturalną zawiesinę. Jak taki zdobyć? Na półkach sklepowych z pewnością będzie trudno o taki „żywy” ocet jabłkowy. Dlatego proponuję wykonanie octu jabłkowego samodzielnie co gwarantuje nam, że ocet nie będzie przechodził żadnych zbędnych procesów zmieniających go w produkt bezwartościowy. Sposób wykonania jest prosty dlatego, że większość pracy zdziała natura, przy udziale tlenu w odpowiedniej temperaturze. Nasza praca polega tylko na znalezieniu najlepszych jabłek i rozdrobnieniu ich. Najlepsze jabłka na ocet to te „zimowe”, gdyż zawierają one najwięcej cukrów. Jabłka muszą pochodzić ze sprawdzonego źródła, najlepiej od lokalnego gospodarza takie ekologiczne i niepryskane.
Przepis jednoskładnikowy:
- JABŁKA :)
Tutaj kupisz gotowy, wysokiej jakości ekologiczny: ocet jabłkowy
Wykonanie jest banalnie proste:
- Usuwamy z jabłek tylko gniazda nasienne, skórkę zostawiamy. Kroimy i miażdżymy umyte jabłka, np. przy użyciu praski do ziemniaków (kawałki jabłek przegniatamy rzez praskę), lub tłuczka do mięsa (kawałki jabłek wkładamy do mocnego worka foliowego i rozbijamy).
- Wkładamy zmiażdżone jabłka do dużego słoja (2/3 objętości) i zalewamy wodą.
- Słój zabezpieczamy gazą i odstawiamy w nienasłonecznione, ciepłe miejsce (16-26C) na 3-4 tygodnie.
- Resztę pracy pozostawiamy naturze :)
Już po kilku dniach rozpocznie się proces fermentacji, podczas której cukry przekształcą się w alkohol. Kolejna fermentacja tym razem octowa przekształci alkohol w kwasy: octowy i jabłkowy. Oba procesy przebiegają z udziałem bakterii. W tym czasie można raz dziennie miksturę przemieszać. Gdy zaobserwujemy, że w słoju już nie zachodzi żadna reakcja (nie ma bąbelków) i mikstura ma octowy zapach i kwaśny smak – oznacza to, że ocet jest gotowy! Teraz wystarczy go odcedzić i przelać do butelek. Nie należy go pasteryzować. Uwaga! Odstawione butelki z octem zrobią się po pewnym czasie klarowne z osadem na dnie. Osad jest bardzo wartościowy i nie należy go usuwać, najlepiej przed użyciem wstrząsnąć.
Powody, dla których warto sięgać po ocet jabłkowy.
- Ocet jabłkowy w naturalny sposób poprawia trawienie. Wystarczy wypić łyżkę octu ze szklanką wody 15 min przed posiłkiem aby pobudzić wydzielania soków trawiennych.
- Obniża poziom złego cholesterolu LDL.
- Zwalcza ból gardła oraz wszelkie infekcje.
- Pomaga walczyć ze zgagą, problemami jelitowymi i zaparciami. Jeżeli pijesz regularnie ocet jabłkowy z wodą, utrzymujesz odpowiednie warunki kwasowe żołądka, przeciwdziałające zgadze. Dodatkowo, surowy niefiltrowany ocet jabłkowy posiada włókna pektynowe, wpływające łagodząco na cały przewód pokarmowy, pomagają też zapobiegać skurczom żołądka i wzdęciom. Jeżeli cierpisz z powodu zaparć, ocet jabłkowy jako łagodny środek przeczyszczający i symulujący perystaltykę jelit na pewno pomoże. Ważnym jest aby go stosować regularnie.
- Walczy z pasożytniczym drożdżakiem Candida i normalizuje kultury pożytecznych bakterii jelitowych. Ocet jabłkowy pełen jest korzystnych kwasów, takich jak kwas octowy i kwas jabłkowy, które mają właściwości przeciwbakteryjne, antywirusowe i przeciwgrzybicze.
- Wzmacnia układ odpornościowy. Poprzez codzienne picie octu jabłkowego z wodą poprawiają się warunki dla rozwoju przyjaznych bakterii w jelitach, co pozytywnie wpływa na ogólną odporność organizmu.
- Korzystnie wpływa na układ limfatyczny, pomaga w oczyszczaniu węzłów chłonnych.
- Łagodzi alergie, pomocny przy zapaleniu zatok i zmniejszaniu objawów przeziębienia. Wraz z regularnym stosowaniem zmniejsza się produkcja śluzu, oraz obrzęki błon śluzowych.
- Reguluje poziom cukru we krwi przez co jest pomocny przy cukrzycy. Ocet jabłkowy dzięki zawartości kwasu octowego spowalnia trawienie węglowodanów, dzięki czemu chroni przed szybkim podniesieniem się cukru we krwi. Udowodniono w wielu badaniach, że ocet jabłkowy zwiększa wrażliwość na insulinę u osób z cukrzycą typu 2.
- Obniża ciśnienie krwi.
- Szeroko stosowany w detoksykacji organizmu.
- Stosowany w leczeniu osteoporozy i zapalenia stawów.
- Przyspiesza spalanie tłuszczu więc pomaga przy odchudzaniu. W wielu badaniach udowodniono, że kwas octowy i jabłkowy zapobiega gromadzeniu się tłuszczu i lipidów w wątrobie. Zawarte w nim pektyny zmniejszają też zdolność organizmu do wchłaniania tłuszczu.
- Zwalcza nieświeży oddech. Dzięki właściwościom przeciwbakteryjnym płukanka do ust z octem jabłkowym pomaga walczyć z nieświeżym oddechem. Łyżkę octu należy rozpuścić w szklance wody i płukać przez około 20 sekund.
- Zwalcza trądzik i choroby skórne takie jak łuszczyca i egzema. Stosowany zarówno z wewnątrz jak i od zewnątrz pomaga równoważyć poziom pH skóry. Doskonały środek o leczenia schorzeń dermatologicznych.
- Przeciwdziała skurczom. Ocet jabłkowy zwiększa poziom potasu w organizmie, którego niedobór powoduje skurcze mięśni nóg i ich ociężałość.
- Zwiększa wytrzymałość i dodaje energii. Co prawda trudno jest zmierzyć lepszą wytrzymałość i energię jaką dodaje nam regularne picie octu jabłkowego z wodą, jednak spożywanie go daje tyle dobroczynnych oddziaływań na organizm, dlatego uznaje się go jako produkt wysoce prozdrowotny. Chociaż jest kwaśny poza ciałem (podobnie jak sok z cytryny), to znany jest ze swoich właściwości alkalizujących.
Poza tymi wszystkim zastosowaniami ocet jabłkowy posiada wiele zastosowań w kuchni: stosowany do konserwowania żywności, wekowania pikli, marynat, dressingów do sałatek czy czyszczenia ekspresów do kawy.
Wszystkich, których zachęciłam do używania octu jabłkowego, ale niekoniecznie przekonałam do samodzielnego jego wykonania – zapraszam do naszego sklepu :)
Obecnie w ofercie sklepu Nierafinowane.pl znajduje się ocet jabłkowy, który nie jest pasteryzowany ani filtrowany, a jako bonus posiada certyfikat BIO i jest produktem w 100% Polskim.
Klik: Ocet Jabłkowy!
Joli
Asia napisał
Mam pytanie czy przy nieżycie żołądka można pić ocet. I np taka mieszankę, która piłam w zasadzie regularnie wcześniej. Ocet, cytryna, miód, ziemią okrzemkowa
Joli napisał
Witam,
Jeżeli nie ma takich stanów zapalnych, aby ocet drażnił – to tak :D
Pozdrawiam:
Joli
Teresa napisał
Zrobiłam ocet jabłkowy ale dałam za mało wody i jest bardzo kwaśny czy mogę dolać przegotowanej wody?
Joli napisał
Witaj,
Najlepiej rozcieńczać tuż przed spożyciem/ użyciem :) Wysoka kwasowość gwarantuje trwałość :)
Pozdrawiam:
Joli
Sonia napisał
Dzień dobry :) :) Pierwszy raz robiłam swoje octy jabłkowe (każdy odrobinkę edytowany: w jednym dodatek mirabelek, w innym borówki). Słoiki z zawartością stały sobie z 2 miesiące. Pytanie brzmi – dlaczego nie pojawiła się u mnie matka octowa? Jest tylko taki delikatny, biały kożuszek, ale nie matka octowa. No i druga sprawa – octy są kwaśne, coś jak cytryna, ale absolutnie nie pachną octowo. Pachną jak sok jabłkowy. Czy one się zepsuły, czy są ok? Dziękuję za odpowiedź :)
Joli napisał
Witaj,
Kożuszek (o ile nie jest pleśnią) nie jest niczym złym – postaraj się mieszać octy codziennie – to powinno pomóc.
Twoje octy pewnie są jeszcze słabiutkie i pachnące „winem” – daj mi czas :)
Pozdrawiam:
Joli
Barbara napisał
Witam,
Chciałam się upewnić czy mogę pić i stosować kurację z octu. Lekarz modycyny chińskiej zalecił. Refluks zlozony przełykowo żołądkowy i dwunastniczy z cofającą się żółcią, ale bez nadzerek ran stanu zapalnego itp żadnych zmian tego typu. Strasznie jednak męczyła mnie zgaga, czasem duszności po posiłkach. Lekarz zalecił test z sody i stwierdził problemy refluksowe z niedokwaszenia żołądka.
Czy ocet jabłkowy będzie dobrym rozwiązaniem?
Dziękuję
Joli napisał
Witaj,
Lekarz medycyny chińskiej wie co robi :) Jeżeli nie ma (jeszcze) stanów zapalnych to ocet będzie super rozwiązaniem na kłopoty ze zgagą. Popieram i zgadzam się z opinią tegoż lekarza :)
Pozdrawiam:
Joli
Evita napisał
Witaj Joli,
Mam kilka pytań odnośnie stosowania octu jabłkowego.
Jak stosować ocet jabłkowy w przypadku osteoporozy i zapalenia stawów ?
Jak często można pić ocet jabłkowy ? Mam na myśli ile razy dziennie ?
Pozdrawiam
Evita
Joli napisał
Witaj Evito,
Ocet jabłkowy najlepiej spożywać przed każdym posiłkiem białkowym. Oczywiście jeżeli nie masz kłopotów z wrzodami lub nadżerkami – wówczas najpierw trzeba zaleczyć zapalenia poprzez stosowanie osłonowo kisielu z siemienia lnianego oraz olejów lnianego i/lub wiesiołkowego.
Pozdrawiam: Joli
Mariusz napisał
Witam Joli
Trafiłem na Pani blog poprzez Pinterest i zaciekawił mnie bardzo. Mam dostęp do jabłek o czerewonej skórce w dotyku lekko woskowej bardzo mączastych ale slodkich z ogrodu przydomowego. Czy nadawać się one będą na ocet? Jak rozumiem z innych podpowiedzi w postach i porad jabłka należy umyć w w wodzie z octem opłukać i potem w wodzie z sodą. Czy tak postąpić?
Pozdrawiam!
Joli napisał
Witaj,
Jeżeli jabłuszka są niepryskane i nie rosną blisko drogi to umyć je wystarczy lekko ciepłą wodą. Mycie octem i sodą pomaga nam usunąć więcej zanieczyszczeń ze skórki owoców „nie-wiadomo-czym-pryskanych” :D
Jabłuszka z ogródka nadadzą się na ocet najlepiej ze wszystkich możliwych :)
Pozdrawiam:
Joli
Mariusz napisał
Dziekuje za szybką odpowiedź No to ruszam do boju ;-)
Pozdrawiam.
Marcin napisał
Proszę o poradę.
Zrobiłem dwa słoje octu. Ten sam gatunek jabłek. Te sam czas przygotowania. Jednak jeden ma kolor zółtawy mętny a drugi bardziej jak czerwone pomarańcze również mętny. Jedyna różnica mogła być w ilości cukru ale też nie tak duża.
Czy któryś jest zepsuty?
Wiem że w tym jasnym były muszki owocówki ale je usunąłem
Joli napisał
Witaj,
Nie sądzę, aby któryś z nich był zepsuty. Tylko te muszki… sprawdź tylko, czy nie zostawiły jajeczek i nie pływają w occie larwy. Fermentacja musiała inaczej przebiegać i stąd różnica. Abo w jednym były bardziej czerwone jabłuszka :)
Jeżeli pachną octem, nic się w nich nie porusza, nic nie rośnie na powierzchni – to wszystko w porządku :)
Pozdrawiam: Joli
Kate napisał
U mnie pływa martwa muszka, mam dziwny słój z długą szyjką i ocet robi się już chyba piąty lub szósty tydzień- czuć alkohol i jest piana na brzegach, pomieszczenie nie należy do najcieplejszych. Muszkę odłowić, czy wszystko trzeba zaczynać od nowa
Joli napisał
Hej,
Ja bym odłowiła :) Wszystko inne przebiega poprawnie – jeśli nastaw stoi w chłodzie to proces będzie się wydłużał, a może nawet ustać i ruszyć ponownie po przeniesieniu do ciepłego.
Pozdrawiam:
Joli
Tomasz napisał
Witam. Mam pytanie potrzebuje zamówić ocet jabłkowy. Mam problemy z refluksem. Co jeszcze moglbym domówić od was zdrowego i przydatnego w mojej sytuacji? Pozdrawiam
Joli napisał
Witam,
W przypadku refluksu trzeba sprawdzić najpierw reakcję na zakwaszanie – jeżeli kwaśne potrawy (kiszonki, ocet czy woda z cytryną) powodują dolegliwości bólowe, wówczas trzeba najpierw zadziałać osłonowo. Tu przydatne będą nasiona lnu (kisiel z zaparzonych nasion) oraz olej lniany i dyniowy.
Zdrowia życzę:
Joli
Kasia napisał
Witam Jolu wczoraj miałam gastroskopię bardzo żle ją zniosłam.Pobrano mi wycinki do badania i chyba dlatego bardzo boli mnie brzuch..Mam swoj ocet jabłkowy pije go codziennie ,ale dzisiaj nie wiem czy mogę ,czy poczekać?Pozdrawiam cieplutko
Joli napisał
Witaj Kasiu,
Zaparz sobie dzisiaj siemienia lnianego i to popijaj przed każdym posiłkiem. Na kilka dni odstaw ocet na rzecz siemienia. Następnie jeszcze kilka dni pij najpierw siemię, a po ok 10 min wodę z octem. Obserwuj siebie i jedz tylko lekkostrawne posiłki (lekko podgotowane warzywa, bez ciężkich białek oraz wprowadź do diety olej lniany).
Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę:
Joli
Klaudia napisał
Witam, czy można w tym samym czasie pić i ocet jabłkowy i kisiel z siemienia lnianego? Nie zaburza to niczego? A jeśli tak to jest jakaś kolejność odpowiednia? Pozdrawiam ;)
Joli napisał
Witaj Klaudio,
Oczywiście, że można :)
Kisiel z siemienia wypij w pierwszej kolejności – następnie po ok 10 min możesz napić się octu.
Pozdrawiam:
Joli
zosia napisał
Blad w slowie dzem siedzial mi w glowie caly czas,tym bardziej ze ortografia byla moja ulubiona dziedzina z j.polskiego,coz z wiekiem mozna zapomniec.Poprosze o kilka slow w sprawie octu.Po tygodniu utarte jablka /antonowki/ opadly i jestm w klopocie -jak dlugo trzymac jablka bez filtracji.Inne jablka te slodko -cierpkie dluzej siedzialy w sloju 4 tygodnie.Dodam ze z antonowek ocet pachnie przyjemna fermentacja, a z jablek w/w tak sobie-przefiltrowane stoja na parapecie kuchennym z dodatkiem „MATKI” kiedy matke usunac czy zostawic.Mieszkam w woj.pomorskim i na drugi rok jak obrodzi drzewo podziele sie jablkami-w tym roku bylo na sztuki ,pozdrawiam
Joli napisał
Hej,
Błędem się nie przejmuj – ze mnie taka polonistka, że nie zauważyłam :P Już poprawiłam abyś poczuła się lepiej :)
Zasadniczo ocet zlewa się jak opadną owoce. Antonówka opadła tak szybko, że aż szkoda jej już zlewać – skoro owoce opadły i nic nie wystaje to może zostaw je jeszcze w słoju ok 2 tygodnie.
Matek nie musisz wcale wyciągać – jak wyrosną nowe na powierzchni to stanowią dodatkową ochronę octu przed pleśnią :)
Antonówek nie domawiam – nigdy – jak obrodzą to daj znać :*
Pozdrawiam :)
Joli
zosia napisał
Dziekuje ,odezwe sie jak ocet wyjdzie,a wracajac do amatorow octu ,tych ktorych obdarowuje spostrzegaja ze ocet mocniejszy zdecydowanie lepiej smakuje i mam pytanie od czego to zalezy ,spodziewam sie ze od rodzaju jablek /antonowki mam takie drzewo dla mnie najlepsze/a moze dodac miodu lub cukru jak niektorzy mnie przekonuja.Dwa slowa o antonowkach -podziele sie przepisem na dżem z antonowek bez cukru z dodatkiem soku z pomaranczy i cytryny .Sloiki moga stac kilka lat .A wracajac do octu to niewielka ilosc zrobie z antonowek a reszte z tych dziwnie slodkich.Pozdrawiam Joli i pana Marka.
Joli napisał
Hej,
Tak aromat octu zależy od rodzaju jabłek użytych do jego produkcji oraz od wieku octu. Octy, podobnie jak nalewki, z wiekiem nabierają mocniejszego, głębszego smaku :) Miód dodany zamiast cukru również może wpływać na aromat końcowy gotowego octu.
Super sprawa posiadać własne drzewo antonówek – troszkę „zazdraszczam” ;)
Dzięki za pomysł na dżem!
Pozdrawiam: Joli
zosia napisał
Nowy sezon na ocet jablkowy.Klopotliwy ten rok 2017 bo brak dobrych jablek np:antonowek ,a przy okazji mam wiecej amatorow na ocet -zatem pytanie: czy jablka be smaku wyraznej kwasowosci nadaja sie na ocet,nie wiem jaka to odmiana-dziwna bo jedzac te jablka czuje sie slodkosc i cirpkosc.Poradz Joli co robic
Joli napisał
Hej Zosiu!
Strasznie miło, że ponownie tu zajrzałaś :)
Takie jabłka nadadzą się na ocet, może nawet okazać się, że efekt cię zaskoczy – wysoka zawartość cukru w owocu dobrze sprzyja octom, a cierpkość na pewno minie :)
Często też takie jabłka zmieniają się podczas leżakowania. Mam jedną stara jabłonkę (nie znam odmiany), która daje cierpko-słodkawe niearomatyczne jabłka, których wręcz nie da się jeść zaraz po dojrzeniu. Natomiast jak takie jabłko poleży trochę w piwnicy jego skórka okrywa się taką dziwną „tłustością” i smak zmienia w słodko aromatyczny :D
Oczywiście ocet najlepiej robić z jabłek starych odmian, ale i z tych „nowoczesnych” też można zrobić – będzie inny ale zawsze lepszy niż żaden :D
Pozdrawiam:
Joli
Marek napisał
Witam
Dziękuję za odpowiedź. Zmniejszyłem ilość octu na szklankę bo jest mocny. Nabrał mocy z czasem. Czekam na młode jabłka bo kończy się. używamy z zoną w gospodarstwie wiec ubywa.
Chyba dokupię u Nierafinowane.pl trochę.
Mam pytanie odnośnie stosowania octu jabłkowego przez osoby starsze. Siedemdziesięciolatek (brat) gdy się spotkamy za każdym razem pyta czy może brać regularnie. To samo ciocia 77 lat. Ja unikam odpowiedzi bo trochę się obawiam czy nie wprowadzę w kłopoty zdrowotne. Ogólnie na swój wiek są zdrowi. Brat miał bodajże 30 lat temu zawał ale wyszedł z niego i pracował do końca wieku emerytalnego. Ciocia natomiast po wycięciu woreczka.
Ogólnie sprawni. Czasami coś dokuczy jak to w tym wieku. Co im doradzić? Zaczyna mnie to dręczyć i tak się trochę wymiguję.
Ja biorę raz a czasami 2 razy i nie da rady bez octu jak niegdyś bez kawy. Mnie trochę brakuje do siedemdziesiątki więc nie jestem wzorcem.
Dziękuję za dotychczasowe informacje i serdecznie pozdrawiam.
Marek
Marek napisał
Witam Joly.
Pozdrawiam również Zosię. Wszyscy mówią, że trzeba mieć czas by to wszystko opanować. Ja też tak kiedyś mówiłem. Muszę powiedzieć, że to tylko zmiana stylu życia, do którego przyzwyczaimy się tak samo jak dotychczas a nie są to żadne dodatkowe obowiązki.
Dzisiaj bez octu i nie tylko to jak bez porannej kawy niegdyś, a także papierosa bo popalałem. Nadchodzi wiosna a więc będą świeże warzywa i owoce. Zwłaszcza na jabłka czekam bo ocet się kończy, ale i kapusta oraz buraki czerwone. Muszę kupować nie wiadomo skąd kapusta i buraki. Do własnej produkcji obok octu właśnie dołączyłem własnej produkcji sok z kiszonej kapusty i buraków. 1 godzina roboty. Kiedyś kupiłem po 4,50/5,00zł za buteleczkę soki ale coś były słonawe, gęste no i pasteryzowane jak pisało w 60* (podobno nie rusza dobrych bakterii) więc spróbowałem sam to wyprodukować. Cud miód jak mawiają smakosze. Z główki kapusty wychodzi śr. 2,5l soku wyśmienitego. Z buraków podobnie. Pycha jak ktoś lubi kiszonki. Wystarczy 72 do 96 godzin i sok gotowy. Ten pierwszy łyk najlepszy. 2,5 l z żoną starcza nam na 4 do 5 dni. Żona trochę się odciąga. Żona miała kłopoty z układem pokarmowym (refluks, rany na żołądku itp., ale jest zdecydowanie lepiej i ocet już popija) więc musi jeszcze być trochę ostrożniejsza zwłaszcza przy occie. A więc mała szklaneczka octu jabłkowego na czczo, między śniadaniem i obiadem szklaneczka soku z kapusty, znowu mała szklaneczka octu przed obiadem (zależy co na obiad), między obiadem a kolacją trochę soku z buraków, kolacja i jakaś herbatka z dzikiej róży lub żurawiny lub maliny lub czystka. Godzinka przed spaniem siemię lniane grubo zmielone z wodą i troszkę jogurtu. „Cygany” po takiej diecie się nie śnią. Zimą raz zachorowałem. Zatoki mnie bardzo zaatakowały, ale sodą i szałwią rozgoniłem w 3 dni.Krople sam zrobiłem no i parówa gorąca. Jakiś wirus. Zaraziłem się jak robiłem usługę serwisową a stał nade mną gospodarz i prychał, kaszlał i gadał najęcie za trzech. Miałem go pogonić ale wstrzymałem się no i efekt był na drugi/trzeci dzień. Ból głowy, oczu, nosa, uszów. Tylko punkcja i antybiotyk by u lekarza uratował. To był bardzo bolesny stan zapalny. Zrobiłem sobie tę punkcję właśnie domowym sposobem i jak ręką odjął. Polecam tę metodę na zatoki. Po takiej parówie 2 lub 3 razy dziennie i porządnie wygoni co zalega. Przy tym ulga po takim zabiegu. Żonę ja zaraziłem i też w 3 dni wyleczyła się tą metodą. Dodatkowo czosnek na kanapki i herbatka owocowa. Nie musiałem korzystać z lekarskiej tablicy Mendelejewa.Flora bakteryjna zachowana.
Dawno nie pisałem to się rozkręciłem i zapomnę zapytać Joly o recepturę spożywania octu.
Taki standard jest, że na szklankę wody łyżka octu, ale mój ocet od jesieni zrobił się tak mocny, ze łyżka na szklankę octu nie daje się wypić. Podejrzewam, że przekroczył 6%. Czy zmniejszyć octu, czy może wody więcej wlewać. Jaki jest Twoje zdanie?
No i dodam jeszcze, że wykorzystałem ocet jabłkowy do marnowania grzybów bez dodawania wody. Pierwszy raz poczułem inny smak grzybów. Super. Tyle, że już nie ma takich wartości ocet bo do wekowania musiałem zagotować. Ale dla smaku warto spróbować jak ma się nadwyżkę.
Ktoś powie a kiedy pracuję. No ja pracowałem po 12/14 godzin dziennie we własnej firmie i od 25 lat nie byłem na urlopie. Nawet w chorobie poprzez pomagiera albo siedziałem w papierach których było b.dużo. Teraz mam więcej czasu. Nawet zbyt dużo. Pracuję zdecydowanie mniej. Ale można brać ze sobą buteleczki z soczkami i zamiast wody czy napojów zatrutych czy wyskokowych. A na lato polecam podpiwek własnej produkcji z kawy Dobrzynki albo Turek i cykorii na drożdżach lub wodę z octem jabłkowym i sokiem z cytryny lekko schłodzone. Można miodu trochę dodać. Zobaczycie, że czas się na to znajdzie tylko lenia pogonić i pasożyta wygonić bo jest ich coraz więcej. Cukru nie używam. Do octu miód lub trzcinowy cukier a sól himalajska lub kłodawska „brudna”. WYDŁUŻAMY ŻYCIE.POPRAWIAMY ZDROWIE I SAMOPOCZUCIE. Naprawdę .
Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo zdrowia, które zaczyna się doceniać zazwyczaj za późno.
Joli napisał
Witaj Marku,
Przemiło słyszeć dobre wieści od Ciebie :) Pozdrawiam cieplutko!
Ocet oczywiście stosujemy w rozcieńczeniu. Napisałeś, że żona małą szklaneczkę octu wypija i mi się ciepło zrobiło :P Dopiero po chwili skapnęłam się, że chodzi o rozcieńczony ocet :D Uff
Jaka proporcja? Standard to 1-2 łyżki na szklankę, ale jeżeli czujesz, że twój ocet jest bardzo mocny to oczywiście zmniejsz tę ilość.
Przetwory na swoim occie to super sprawa – również próbowałam zamieniając ocet spirytusowy z przepisu moim octem (dałam 4 x więcej niż w przepisie było spirytusowego) i marynowana papryka wyszła super! Już nigdy nie użyję octu spirytusowego :D
Fantastyczne rady i cenne przemyślenia Marku! Dziękuję za twoje komentarze :)
Joli
Andrzej napisał
Witam! Mam pytanie czy jak bym pił ten ocet jabłkowy po pół literatki na czczo to czy skurczył bym sobie trochę żołądek bo chciałbym schudnąć
Joli napisał
Witaj,
Pół literatki na czczo to na początek zdecydowanie za dużo. Zacznij od szklanki wody z 1-2 łyżkami octu – pół godziny przed jedzeniem. Ocet poprawi metabolizm i zmniejszy łaknienie – bądź cierpliwy i sumienny, a osiągniesz swój cel.
Pozdrawiam:
Joli
Bogda napisał
Czy ocet jabłkowy można zamrażać?
Dziękuję i pozdrawiam
Joli napisał
Bogda,
po co mrozić? Przecież ocet czym „starszy” tym lepszy – zabutelkuj i niech dojrzewa w piwniczce czy szafce :)
Pozdrawiam:
Joli
zosia napisał
Dawno nie zagladalam na „strone octu”.Musze przyznac ,ze to nie tylko przepisy i porady Joli dla nas.Pije ocet ale zdarza mi sie robic przerwy,pije rowniez olejek z oregano H97(3-4)krople do pol szkl.wody ,jadlam swoja kapuste kisz.Nie mialam grypy,kaszlu ,kataru nie chorowalam.Podziele sie rowniez tym,ze niejem glutenu 284 dni- bez ciast ,tortow,bulek, chleba,makaronow ,W zamian wszystko inne .Uzywam maki gryczanej,ryzowej,kukurydzianej,,ziemniaczanej,owsianej,ostatnio dokupilam kokosowa i z cieciorki.W zeszlym roku trafilam do ortopedy z uszkodzonym kolanem,nie moglam chodzic ,spac normalnie ,budzilam sie z bolem nie mogac wyprostowac ani zgiac kolana.
Pan ortopeda stwierdzil .ze byc moze trzeba wymienic kolano.Zaczelam szukac w internecie wiadomosci i stwierdzilam ,ze odrzuce pszenice,zyto,jeczmien i owies.Po rezonansie nie ma potrzeby i nie boli mnie kolano .Proste jedzenie daje mi duzo satysfakcji i mnostwo pomyslow.Dodam ze uzywam olej kokosowy do smazenia a do surowek tloczony na zimno np rzepakowy i ciagle cos nowego wprowadzam do jadlospisu.Pozdrawiam Joli pana Marka i innych lubiacych ta strone
Joli napisał
Pozdrawiam Zosiu,
Strasznie miło jest czytać takie słowa! Dziękuję!
Joli
Marzena napisał
Witaj
mam pytanie i bardzo proszę o wiadomość. Nastawiłam ocet = w tej chwili minęło już cztery i pół tygodnia – przez około 2 tygodnie był przy kaloryferze który grzał później zrobiło się cieplej więc przestałam dogrzewać – fermentacja była bardzo burzliwa kipiało z niego bardzo i na ten moment kiedy powinien już być zrobiony czuję w nim zapach alkoholu, wina nie kwasu octowego w smaku troszkę kwasu ale i alkohol… wszystko opadło nic już nie burzy i teraz nie wiem czy zostawić jeszcze wszystko w słoiku czy może już przelać do buteleczek? Co Pani radzi i czy faktycznie będzie z tego coś podobnego do octu? Co Pani myśli?
Pozdrawiam
Marzena M
Joli napisał
Hej,
Wszystko ok – odcedź ocet i daj mu jeszcze postać w cieple z dostępem powietrza. Pozostałości alko znikną.
Pozdrawiam:
Joli
Marek napisał
Witam.
Wypiłem już około 10 l. octu własnej produkcji wg Twojego przepisu. Żonę też zaraziłem produkcją. Dzisiaj przelała w butelki już wyklarowanego 3,5 l. Ja mam 2l. Nie kupujemy octu, a nawet grzyby robiłem w occie jabłkowym. Zdarza się, że robimy prezenty octowe.
Żona pije sporadycznie (dla przypomnienia refluks i nadżerki z których prawie wyszła w dużym stopniu zawdzięczając siemieniu lnianym, które obydwoje stosujemy w codziennej diecie) ale ja codziennie od 1,5 roku. Czasami 2 razy dziennie. Jeżeli chodzi o cały układ pokarmowo-trawienny jest ok.. Unormowało się wszystko, nie burczy, nie ma wzdęć, waga w normie.
Mam jednak pytanie. Jak się ma ocet do nie najlepszych wyników krwi.
Podam kilka wyników, które nie mieszczą się w normie.
Płytki krwi 133 norma 150-400,
PDW 21,3 a norma 9,8-16,1,
MPV 13,2 a norma 9,4-12,6,
P-LCR 50,3 a norma 19,2-47,
Neutrofile 1,95 a norma 2,00-7,00,
Limfocyty 40,4 a norma 20,0-40,0%,
Monocyty 11,9 a norma 2,0-10,0%.
Inne w normie ale blisko skrajnych min. lub max.
Na przykład:
Leukocyty 4,53 a norma 4,23-9,07.
Erytrocyty 4,9 a norma 4,6-6,1.
Cukier w porządku 91 a norma 77-99,
cholesterol zawyżony 259 (LDL174 a HDL 40).
Ponadto występują zawroty głowy ale to albo uszy, albo, oczy albo kręgosłup. Muszę zbadać. Może skutek pory roku.
Ponowię więc pytanie, czy przy tych wynikach krwi, zwłaszcza tych niskich płytkach mogę nadal pić ocet do którego przywykłem w zamian porannej kawy. Jestem w dojrzałym wieku ale pamiętam z dzieciństwa jak mawiali rodzice, że ocet źle wpływa na czerwone krwinki i dlatego nie należy nadużywać.
Jeśli można prosić o jakąś poradę to z góry dziękuje.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia
Marek
Jacek napisał
Dobry wieczór a może raczej dzień dobry….
Jest 3 w nocy a ja czytam o occie…hmmm… to skłania do refleksji :)
Czy ja dobrze widziałem w jednej z odp. Czy Ty Czarodziejko również sprzedajesz ten ocet jabłkowy?
Pozdrawiam.
Joli napisał
Hehe ;)
Tak – okazało się, że nie każdego jestem w stanie zarazić „samo-róbstwem” :D
Wielokrotnie otrzymywałam prośby o informację, gdzie można kupić dobry ocet jabłkowy. Dlatego dla osób, które nie chcą, nie lubią lub nie mają z czego zrobić octu – znalazłam świetnego polskiego producenta ekologicznego octu jabłkowego i wprowadziłam jego ocet do sprzedaży w moim sklepie :) KLIK -> Ocet jabłkowy – biofood
Swojego octu nie sprzedaję, dlatego, że w naszym kraju nie mam takiej możliwości prawnej :)
Pozdrawiam:
Joli
Jacek napisał
Cześć Czarodziejko.
Czy taki ocet można nastawić z jakich kolwiek jabłek? Nie mam dostępu do swoich jabłek. Mogą być kupcze co do których nie mam 100% pewbości że są eko?
Joli napisał
Hej, oczarowałeś mnie tym tytułem – hehe :)
Jak nie masz swoich jabłek to oczywiście możesz zrobić z kupnych – dobrze jest je kupić na ryneczku lub z oznaczeniem Eko :) Wówczas polecam najpierw umyć te jabłuszka w roztworze wody z octem lub kwaskiem cytrynowym (chodzi o kwaśną wodę) następnie po opłukaniu w wodzie z sodą oczyszczoną (dobrze jest pomoczyć je w tych roztworach ok 2-5 min). Woda zasadowa usuwa sporo zanieczyszczeń, które nie złażą „zwykłą” wodą. Następnie z jabłkami postępujesz już wg instrukcji.
Pozdrawiam:
Joli
Marta napisał
Cześć :)
Dziękuję za dostęp do tej pożytecznej wiedzy. Właśnie przygotowałam jabłka na ocet. Wsypałam je do 5l słoja. Ubite tłuczkiem jabłka zajęły połowę jego wysokości. Dolałam wody z kranu oczyszczonej szungitem tak że jabłka z wodą wypełniają teraz 2/3 pojemności słoja. Mam dwa dość pilne pytania. Jaka powinna być proporcja wody do jabłek by ocet miał dobre warunki do dojrzenia we właściwym stężeniu (bez dodatku cukru) ?
I jeśli wody pierwotnie dolałam za mało to czy dolewając ją na drugi dzień nie zniszczę procesu fermentacji ?
Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Joli napisał
Hej,
Wiec szybko odpowiadam :)
Wszystkie moje octy robią „na oko” ale doświadczenie pokazało mi, że jak dodamy zbyt dużo jabłek to one po prostu nam wykipią :D
Owoców daję pół słoja, a wody tyle aby zakryć owoce i aby w słoju pozostało jeszcze miejsce na burzliwe fermentacje, które będą jabłka wypychać z wody. Dlatego też ważne jest mieszanie :) Po pierwsze „uwalnia bąbelki”, po drugie zapobiega wysychaniu lub spleśnieniu wystających jabłek. Z czasem fermentacja pozwoli im naturalnie opaść na dno i to będzie znak, że czas nasz ocet odcedzić :) Cukru nie trzeba dodawać – jest go wystarczająca ilość w jabłkach :)
Dwa:
Możesz dolać wody w każdym momencie – nic się nie stanie fermentacji :)
Pozdrawiam:
Joli
Marek napisał
Witam ponownie po dłuższej przerwie. Jak trwoga to do Boga. Mam nowy dylemat. Jakoś życie zmusiło nas z żoną zaopiekować się samotnym bardzo schorowanym wujem ze Śląska a my w centrum. Mieszka sam i ma 82 lata. Choruje na cukrzycę (na proszkach) parkinsona, prostatę, pęcherz moczowy, wszczepiona zastawka itd, itd. Siostrzenica żony przywiozła go wczoraj schorowanego i wychudzonego do nas pod opiekę. Widziałem go rok temu sprawnego i samodzielnego w miarę możliwości (parkinson). Podobno zachorował w grudniu i dopiero 26 ktoś Go odwiedził i 27 wezwał pogotowie. Leżał 6 dni w szpitalu (prawie 500 cukru) i zapisali 15 proszków. Brał w cały świat bo są chwile że „odpływa” świadomością. Nie będę się dalej rozpisywał o chorobie bo liczyłem się, że to już koniec. Wyjałowiony z witamin, wygłodzony i wychudzony jak trupek. Od wczoraj zaczął jeść po trochu systematycznie i brać proszki (aż się boję tych trucizn jak patrzę na worek leków) wg szpitalnej receptury. Wczoraj wieczorem „odpływał” no i kłopoty niesamowite w zachowaniu pod każdym względem. Nie będę opisywał. Można się domyślać. Noc ciężka. Dzisiaj zjadł posiłki i wziął proszki i zauważam drobne zmiany na plus a obawialiśmy się nawet śmierci po pierwszym spotkaniu. Rozmawia dzisiaj logicznie i pamięć ma lepszą ode mnie. Dałem lekkie herbatki z maliny,
szałwii, dzikiej róży, wody z cytryną. Pokazują się kolory na twarzy i nawet trafia do własciwych drzwi n.p. WC o własnych siłach. Przyszedł na telewizję przed chwilą. Piszę to dlatego bo mam zapytanie czy tak schorowanemu można podać ocet jabłkowy oraz witaminę C lewoskrętną oraz sok z kiszonej kapusty, ogórków czy buraków ćwikłowych by trochę poprawić tę florę jelitową wyjałowioną maksymalnie. Jakaś iskierka nadziei pokazała się po dobie.
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku
Pozdrawiam
Marek
MagdaM napisał
Witam, a co zrobić w przypadku gd nie ma się pewnych jabłek- niepryskanych???? sklepowe zdadzą egzamin????
Joli napisał
Hej,
wówczas albo kupujesz jabłka bio ze sklepu i z nich robisz ocet. Druga opcją jest zakup porządnego certyfikowanego octu tutaj :)
Pozdrawiam: Jola
Krzysztof napisał
Witam :)
Od tygodnia piję ocet jabłkowy, który zdecydowanie pomógł mi uporać się ze zgagą. Mam tylko pytanie, czy zwiększać ilość mieszanki i jaka jest najlepsza proporcja octu do wody? Gdzieś wyczytałem, aby zacząć od łyżki stołowej na pół szklanki wody (i tak też robię), a później zwiększać ilość samej wody. Piję rano na czczo i przed kolacją.
Dziękuję z góry :)
Joli napisał
Hej Krzysztof,
Myślę, że nie jak teraz jest dobrze to niech tak pozostanie :D ok 2 łyżek octu dziennie (na wodzie oczywiście) to optimum :)
Cieszę się, że jesteś kolejną osobą, której ocet pomógł!
Pozdrawiam:
Joli
zosia napisał
Kisilam kapuste w beczce kamionkowej,wyparzalam ,dzwigalam,kamien przykladalam,pilnowalam,zawsze byly jakies ubytki-moze za wczesnie wyniesiona do piwnicy lub za pozno .Dzis bez problemu.Kisze w sloikach z marchewka ,bez marchewki z kminkiem i bez kto sobie jaka zyczy,szczelnie ubijam ,trzymam 3-4 dni w cieple ,przekuwam 2 razy dziennie aby gazy wyszly, zakrecam i na tacki do chlodnej spizarni.Trzeci sezon udaje mi sie,kapusta jest pachnaca twarda i smaczna.A zaleta jest to ze sie nie napracuje poniewaz kisze po 2-4 glowki to jest ok.10 kg.Panie Marku zycze udanego kiszenia i smacznego.A Joli dziekuje za super porady
Marek napisał
Przepraszam, że tak późno ale bardzo dziękuję za poradę w kiszeniu kapusty. Nie potrafię znaleźć przyczyny. Kiszę taką samą ilość, w tej samej beczce, w cieple w tym samym miejscu i później w garażu w tym samym miejscu i pierwszy raz taki efekt. Podstawowa różnica to źródło, z którego jest kapusta i kupiona już poszatkowana w workach foliowych. Na dodatek leżała u mnie 2 dni w workach na dworze. Poprzednie brałem darmo od żony siostry własnej hodowli. Tu się doszukuję przyczyn. Ale jem chociaż mało kwaśna i tylko raz odlewam tę pierwszą jak się zagotuje by „odkazić”. Ostatnio z grochem była super. Długo się gotuje. Szkoda tylko, że soku nie mogę korzystać bo bardzo lubię.
Pozdrawiam Zosiu
Marek napisał
Witam ponownie.
monia w październiku napisała, że ma złe objawy po wypiciu octu. Pisałem kiedyś, że moja żona ma na żołądku rany, refluks i nie mogła pić octu. Źle się czuła, ciężko na żołądku i złe samopoczucie, zgaga, objawy głodu, ucisku. Poradziłaś kisiel z lnu. Codziennie rano zjada a raczej wypija trochę wody ze zmielonym siemieniem (łyżka) i łyżeczką jogurtu. Ja też codziennie rano zmielone siemię ale z samym jogurtem. Duża łyżka siemienia z 3 łyżeczkami jogurtu. U żony jest zdecydowana poprawa i zaczęła pić ocet w małych dawkach i żadko dokuczy żołądek. Czyli rany chyba się zagoiły. Wyprodukowała sobie nawet dwie porcje po 3 litry octu. Ja też robię i robimy konkurencję komu się uda lepiej. Nie liczyłem ale tak w przybliżeniu to jak zacząłem pić od roku prawie to około 11 litrów wypiłem bez przerw. Teraz obowiązkowo jak niegdyś kawa. Pijam 2 a czasami 3 razy dziennie pół godziny przed jedzeniem. Jest nieźle. Muszę zrobić wyniki bo jak lepiej to zaniedbania się wkradają a jestem po paru operacjach i zawale. Pracy się nie boję nawet dosyć ciężkiej.
Tyle na temat octu, ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy wiesz coś o kiszonej kapuście. Od 4 lat kiszę sam około 70 kg w beczce. Przez 3 lata przywoziłem kapustę z lubelskiego od rodziny, sam szatkowałem i wszystko ok. W tym roku kupiłem poszatkowaną. Leżała ze 2 dni u mnie w workach foliowych. Następnie włożyłem do beczki stopniowo soliłem jak zawsze i ubijałem. Przykryłem deskami dębowymi i przycisnąłem ciężkim wyparzonym kamieniem. 10 dni w wiatrołapie stała beczka (ok.20stC) i przebijałem. Następnie wyniosłem do pomieszczenia chłodnego (nieogrzewany garaż). Soku było sporo. Po kilku dniach wytworzył się biały kożuch jak pleśń. Zdjąłem, przebiłem jeszcze raz kołkiem i znowu przycisnąłem kamieniem. Po kilku dniach znowu kożuch (biała pleśń). Raz ugotowaliśmy na próbę. Żyjemy i nic nam nie jest. Pierwszy raz taka sytuacja. Czy wiesz coś na ten temat dlaczego. tak się stało? Różnie ludzie mówią. Przenawożona, sól niedobra, kapusta niedobra, zgniła, wyrzucić, itd, itp.
Czy masz jakieś doświadczenie na ten temat?
Pozdrawiam
Marek
Joli napisał
Witaj Marku,
zawsze cieszą mnie Twoje wpisy – tak jest i tym razem :)
Z octem i chorym żołądkiem jest dokładnie tak jak piszesz – są rany – niestety ocet będzie powodował dyskomfort (mniejszy lub większy) nie oznacza to jednak, żeby unikać zakwaszania i „zapomnieć” o problemie. Odstawienie kwaśnych rzeczy nie naprawia problemu. Trzeba zaleczyć uszkodzenia i dopiero potem zakwaszać :) Cieszę się z postępów zdrowotnych żony :)
Odnośnie kiszenia kapusty – biały osad (rozumiem, że wystąpił on na powierzchni płynu) nie jest niczym drożnym – najpewniej to kożuszek fermentacyjny – wówczas to nawet dobrze świadczy o kapuście a raczej o florze w niej zawartej (można to ściągać lub rozmieszać kilka dni pod rząd. Jeżeli to była biała pleśń to też nic ci nie będzie – na camembertach jest taka na przykład i nikt nie choruje od nich :) Naturalne produkty mają bardzo dobrą zaletę – jak się popsują to wyraźnie jest to widoczne/wyczuwalne. Kiszę ok 100kg kapusty rocznie i czasem tak się dzieje. Oczywiście jak ludzie słyszą „pleśń” to zaraz jest reakcja „jak nie chcesz umrzeć to wyrzuć” Powiem tak – aby mieć pewność trzeba by taką kapustę przebadać, ale wiedz, że wielokrotnie zjadamy pleśnie różnorakie wcale o tym nie wiedząc i żyjemy :)
Dlatego właśnie tak bardzo potrzebny jest nam zakwaszony żołądek – taki zdrowy zakwaszony żołądek bardzo dobrze radzi sobie z wszelkimi patogenami :)
Pozdrawiam:
Jola
zosia napisał
Joli w maju tego roku napisalas w odpowiedzi dla Marka o chlebie bez pszenicy.dzis mija 5 m-cy gdy nie jem kupowanego chleba,ciast,tortow ,bulek itd.Pieke chleb z roznym skutkiem jesli mozesz to poradz a moze podaj swoj przepis na chleb.Schudlam 8 kg jedzac absolutnie wszystko procz glutenu.Twoje porady z octem uwazam za profesjonalne
podzielilam sie dzis octem ,oraz poradami jak robic OCET JABLKOWY .Moze chleb mi sie uda .Pozdrawiam i dziekuje.Zosia
Joli napisał
Zosiu,
obecnie piekę chleby 100% żytnie na zakwasie – czyli z glutenem (moje obserwacje pokazują, że odstawienie samej tylko pszenicy daje u nas takie same efekty jak dieta bezglutenowa). Chlebów bezglutenowych obecnie nie piekę, ale mam swoje patenty na nie z czasów kiedy takie piekłam :)
Po pierwsze uważam, że forma sylikonowa jest jedyną słuszną do pieczenia takich chlebów (chyba, że lubisz babrać się z papierem do pieczenia). Następnie – ciasto do chleba bezglutenowego musi być w konsystencji zbliżone do gęstego ciasta naleśnikowego. Watro też taki chleb piec długo – w sensie 160-180 C godzinę (trzeba wyczuć swój piekarnik – stąd taki duży rozstrzał temperatur). Najlepiej piec chleb godzinę, a temperaturę dostosować tak aby się upiekł w tym czasie. Jak po godzinie masz spaloną cegłę – następnym razem zmniejsz temperaturę :P. Ciasto robiłam tak: 400ml wody, 1/8 kostki drożdży, sól, cukier, ok 100-200g mąki (sezamowej, słonecznikowej, orzechowej, arachidowej, dyniowej) – resztę (do uzyskania konsystencji) mąki gryczanej – pomieszać – do formy – popędzlować zmoczonym wodą pędzlem – poczekać aż wyrośnie – upiec :)
Mam nadzieję, że okazałam się pomocna :)
Pozdrawiam:
Joli
zosia napisał
Joli moj ocet ma ph 3 ,doczytalam ze to dobrze-wreszcie wiem jaki ma byc.Czy jest skala
od do …. pozdrawiam i dziekuje.Dodam ze lepiej sie czuje -juz po 2 tygodniach spozywania octu Zosia
Joli napisał
Hej Zosiu!
Świetny ocet ci więc wyszedł – ja uzyskałam 2,85 na jednym z moich octów :)
Wg mojej wiedzy ocet powinien mieć mniej niż 5pH – niestety nie wiem jak nisko może zejść, ale sądzę że mniej niż 2,5 nie jesteśmy w stanie osiągnąć :)
Pozdrawiam!
Joli
zosia napisał
mam pytanie ,czy ocet 3 letni (jest slaby-bo korki zalalam woskiem) mozna zlac ,dodac cukru i przerobic na mocniejszy .Dziekuje z gory
Joli napisał
Witaj,
Tak, możesz tak zrobić – można też dodać jedno jabłuszko aby łatwiej wzbudzić ponowną fermentację :)
Pozdrawiam: Joli
monia napisał
Zaczelam pic przed sniadaniem ocet jablkowy i robi mi sie niedobrze czuje jak by mi cos siadlo na żołądku i nie wiem czy to normalny objaw
Joli napisał
Hej,
jeżeli picie/jedzenie kwaśnych rzeczy sprawia, że się źle czujesz to może to oznaczać, że masz jakieś zapalenia w żołądku. Zadziałaj osłonowo (kleik z lnu, olej lniany) i po kilku dniach spróbuj wrócić do octu :)
Pozdrawiam: Joli
Agnieszka napisał
Dzień dobry Joli,
bardzo dziękuję za odpowiedź :) Przepraszam, ale w takim razie jeszcze mam pytanie – Ile czasu musi stać ocet, po przelaniu do butelek? Będzie miał wtedy dopiero 3 tygodnie. Czy podczas klarowania się, będzie też nabierał „mocy”? To chyba już wszystkie wątpliwości, postaram się nie zawracać Ci więcej głowy ;)
Pozdrawiam ciepło w pierwszy dzień jesieni
Agnieszka
Joli napisał
Hej,
Nie wiem czemu ciągle przepraszacie za pytania :D Pytać się trzeba by poznać odpowiedzi – a ja w miarę na ile znam odpowiedź – odpowiem z przyjemnością :) Oczywiście jeżeli ktoś ma coś do dodania, zawsze może mnie wyręczyć z odpowiadania :P
Ale do rzeczy:
Ocet możesz zacząć używać, praktycznie od razu jak przestanie robić. Klarowanie to tylko dla naszego oka – bo lubimy jak jest przeźroczysty :) A dojrzewał będzie podczas leżakowania – dokładnie nie wiem jak to się dzieje, ale taki ocet nabiera mocy podczas leżakowania (zmienia smak na bardziej wytrawny).
Zawracaj mi głowę ile wlezie – lubię takie zawracanie :D
Pozdrawiam: Joli
Agnieszka napisał
Witam po przerwie :)
Droga Joli, 8 dni temu nastawiłam 2 słoje jabłek. Do jednego dałam matkę z poprzedniego octu, a do drugiego nie. Ten z mateczką już nie fermentuje, jabłka opadły. Zdziwiło mnie, ze tak szybko, ale po przeczytaniu Twojej rozmowy z Iwoną, rozumiem, że wszystko jest ok. Odcedzę jabłka i zostawię ocet na 2 tygodnie do dalszej fermentacji. I tu mam pytanie- czy w tym czasie mieszać, czy nie? Jak pamiętam, poprzednio nie mieszałam, na odcedzonym occie zrobiła się mateczka. Ale ona tworzy się na całej powierzchni, czy nie blokuje dostępu powietrza?
Pozdrawiam
Agnieszka
Joli napisał
Miło Cię znowu widzieć Aga :)
Po odcedzeniu octu już nie mieszamy :) Tak – powinna wytworzyć się matka, która blokuje dostęp powietrza i zabezpiecza ocet. Twój ocet już w sumie jest gotowy i nie potrzebuje napowietrzania jak to miało miejsce w pierwszym etapie produkcji :)
Pozdrawiam: Joli
Justysia napisał
Droga Joli:-)
To znowu ja:-)Robię dziś nowy nastaw,jak rozumie wrzucam jabłka-robaczywki,dodaje ewentualnie cukier,zalewam wodą,a na górę daje mateczke(jest cudna:zwarta,glutowata i bez problemu zebrałam ją z poprzedniego nastawu).I teraz pytanie-już wiem że w początkowej fazie muszę nastaw mieszać,czyli rozumię,że jak zacznę mieszanie,to mateczka niejako wmiesza się w rozgniecione jabłka i tak będzie dobrze?
Pozdrawiam słonecznie:-)
Justysia:-)
Joli napisał
Tak jest Justyś – będzie dobrze :)
Wymiesza się mateczka z jabłkami i nic jej nie będzie – jest zwarta przecież i mocna :)
Normalnie mieszaj.
Pozdrawiam.
Justysia napisał
Joli! jesteś cudowna!!!dziękuje bardzo za tak szybko odpiasałaś!Zabieram się zatem do roboty!!!
ps.mam już dezodorant kokosowy i dziś ocedze macerat z oregano:-)
Pozdrawiam serdecznie
Justysia:-)
Justysia napisał
Dzień dobry Joli!
Chciałam powiedzieć, że to co mam w słoiku to i matka( jak pisałaś to taki glutek;-) a na jej powierzchni jest chyba kożuszek fermentacyjny:-)Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa,ale teraz mam pytanie:co zrobić z matką-mam ją zebrać i włożyć do kolejnego słoika i zrobić nowy ocet(bardzo bym chciała zrobić nowy nastaw póki u sąsiadki jest jeszcze pare „robaczywek”)-czy mam jeszcze do wody z matką coś dodać?np.pare rozgniecionych jabłek?I czy po zebraniu matki mogę już przecedzić jabłka i cieszyć się własnoręcznie zrobionym octem:-)!
Pozdrawiam słonecznie!Justysia:-)
Joli napisał
Tak, tak, tak :)
Matkę przenieś do nowego nastawu :) Pokrusz jabłka robaczywki, dodaj cukru (niekonieczne), zalej wodą, dodaj matulę – i niech hula :)
Ocet, z którego zdejmiesz matkę oczywiście przecedź i porozlewaj do butelek (nie dokręcaj ich jeszcze na maxa tylko tak aby mószki nie nawłaziły).
Na przyszłość – zlej i przecedź ocet jak tylko jabłka opadną na dno. Możesz go zlać i zostawić w słoju jeszcze po odcedzeniu – niech sobie dojrzewa i może matule wykształci. Oczywiście nowy nastaw trzeba mieszać, ale to już wiesz :)
Pozdrawiam octomaniaczkę :D
Joli
Justysia napisał
Dzień dobry Jolu:-)
Nie poddałam się po nie do końca udanym occie(pleśń..)i zrbiłam drugi.Jabłka wzięłam od kochanej sąsiadki(robaczywki,opadówki ale nie pryskane:-)umyłam porządnie w wodzie z octem a potem zanurzyłam w roztworze sody(znalazłam gdzieś w Twoim blogu ten sposób mycia owoców) i się udało.Ocet cudnie sfermentował i mam pytanie-już teraz wiem co to kożuszek fermentacyjny :-) a co to pleśń..zrobił się dość duży(na ok.0,5cm) co z nim zrobić?:wymieszać i przecedzić,zebrać i wyrzucić?
Pozdrawiam serdecznie Justyna
Joli napisał
Hej Justyś!
Niepoddawanie się popłaca :D
Nie do końca jednak jestem pewna czy mówisz o kożuszku, czy może wyhodowałaś matkę octową :D Kożuszek nie jest niczym złym – należy go mieszać, aby nie zabierał powietrza octu (octowi :D) Wygląda on jak hmm biały nalot, który tworzy przepiękna pomarszczoną fakturkę na powierzchni octu. Matka octowa ma natomiast łączną strukturę, jest jakby przeźroczysta i daje się złapać w łapkę (taki glutek) może ona mieć grubość od bardzo cieniusiej po kilka centymetrów :D Matka octowa nadaje się idealnie do zaczynu nowego octu, utrzymuje ona stabilność tego, na którym występuje i co niektórzy robią na niej kambucze (taka fermentowana herbatka).
Pozdrawiam nową octomaniaczkę :D
Ps. Wiesz, że mając swój ocet jabłkowy możesz w nim macerować rożne zioła? Ja na przykład robię ocet lawendowy lub skrzypowy czy pokrzywowy – do włosów :D
Joli
Iwona napisał
Bardzo dziękuję :)
Iwona napisał
Dzień dobry,
Uszykowałam jabłka tydzień temu, do tej pory były bąbelki i jabłka pływały u góry słoika. Dziś widzę, że owoce spadły na dół, nic nie bąbelkuje. Czy tak ma być, czy coś źle zrobiłam?
Joli napisał
Hej Iwona!
Wszystko super – odcedź swój ocet i na jeszcze dwa tygodnie pozostaw go w słoju z dostępem powietrza (pod gazą oczywiście, aby muszki owocówki się nie rozpanoszyły). Po tym czasie będziesz mogła poprzelewać go do butelek :)
Pozdrawiam – gratuluję pierwszego octu :)
Joli
Marek napisał
Witam.
Jeśli się komuś zaufa to niestety ale będzie natrętny.
Piję ocet wg Twojej receptury i jest dobrze. Dziękuję.
Dlatego jestem częstym gościem.
Mam więc znowu pytanie ale w sprawie żony. Dla przypomnienia, ma refluks wg lekarza. W lutym miała gastroskopię.
Pod koniec lutego opisałem wyniki. Miała jakieś rany.
Dostała lek osłonowy na neutralizację kwasu żołądkowego MESOPRAL, który bierze na czczo.
Po nim siemię lniane z wodą (to też przy twojej podpowiedzi by piła kisiel z siemienia) i teraz od ok. 3 tygodni pozazdrościła mi i zaczęła pić ocet jabłkowy a więc zakwasza żołądek.
Niedawno mnie kazała przerwać picie a teraz sama się „dobrała” i pije.
Zapytam więc, czy wg Ciebie powinna przerwać branie tego leku jeśli pije ocet? Woda i ogień.
Lekarzowi powiedziała o siemieniu i nie zanegował. Nawet odważyła sie powiedzieć, że może to siemię pomaga bo jest lepiej jak zaczęła sukcesywnie spożywać. Leku nie kazał przerywać. O occie jeszcze nie powiedziała i chyba się nie odważy bo może będzie się kazał samemu leczyć.
Pozdrawiam
Marek
Joli napisał
Witaj Marku, wcale nie jesteś natrętny :)
Ciesze się, że żona czuje się lepiej. Warto byłoby zrobić jeszcze raz gastroskopię, by sprawdzić co z tymi jej ranami – skoro czuje się lepiej to pewnie jest lepiej :D
Wiesz dobrze, że w kompetencje lekarza nie mogę się mieszać dlatego ani nie odradzę, ani nie potwierdzę słuszności stosowania tego leku.
Jeżeli natomiast spytałbyś się mnie co ja bym zrobiła gdybym miała taka przypadłość to po upewnieniu się, że rany się zmniejszyły/zniknęły skupiłabym się na zakwaszaniu żołądka. Lekarze nauczeni są walczyć z refluksem poprzez neutralizację kwasów żołądkowych, jednakże powszechnie wiadomo, że żołądek pracuje prawidłowo tylko i wyłącznie w momencie kiedy jest odpowiednio zakwaszony.
Pozdrawiam ciepło:
Joli
Marek napisał
Jeszcze jedno pytanie.
Robię trzeci raz ocet. Pierwszy raz po 2 tygodniach przestał fermentować.
Zazwyczaj 3,5 do 4 tygodni trzymałem.
Zapach winno octowy. Czy to też prawidłowe wszystko?
Pozdrawiam
Joli napisał
Witaj,
Zapach winny może świadczyć o tym, że w occie nie cały alkohol został przemieniony w kwasy organiczne – daj mu jeszcze trochę poleżeć (z dostępem powietrza). Czas i intensywność fermentacji może być różny w zależności od rodzaju dzikich drożdży jakie się aktywują, od temperatury otoczenia, częstotliwości mieszania, ilości cukru w jabłkach itd itp.
Pozdrawiam: Jola
Marek napisał
Witam
Czy kobieta w ciąży może pić ocet jabłkowy
Pozdrawiam
Joli napisał
W ciąży – wszystko z umiarem :)
Niestety wiele rzeczy odradza się kobieta w ciąży tyko i wyłącznie z powodu braku badań na dany temat. Jeżeli nie przeprowadzono badań bezpieczeństwa – standardowo zakazuje się stosowanie kobietom w ciąży i dzieciom do 12 roku życia.
Maria napisał
Naprawdę ten ocet jabłkowy wydaje się być czymś niezmiernie pozytywnym, zastępnikiem niektórych kosmetyków i leków. Jeszcze zdaje się nie zostało tutaj wspomniane o jego funkcji odchudzającej, co jest częstym powodem sięgania po ten ocet przez kobiety: Niestety ja jestem zbyt leniwa i niecierpliwa by robić ten ocet i kupuję, ale jeżeli komu starcza sił tym lepiej jeśli go zrobi sam
Joli napisał
Witaj Mario :)
Zostało wspomniane – zerknij na punkt „13” – poprawa metabolizmu – jest :)
Nie jesteś jedyna co niekoniecznie lubi/chce robić ocet samodzielnie – dlatego też znalazłam dostawcę na doskonały ocet jabłkowy i już jest dostępny do kupienia >TU<
Pozdrawiam!
Marek napisał
Witam ponownie. Kończy mi się ocet z ostatniej produkcji. Nastawiłem nowy. Jabłka robaczywki. Trochę było nadgnitych. Nie wiem czy można odkroić i zużyć. Nierówno dojrzałe. Niektóre miały białe pestki. Ciekawe czy coś z tego wyjdzie. Dodałem miodu do wody.
No i pytanie na inny temat. Kobieta w początkowej ciąży, u której stwierdzono guza na tarczycy. Mają pobrać wycinek bo może to być rak. Operacji w ciąży nie będzie. Czy jest jakiś Wasz suplement by profilaktycznie stosować. Może jakiś olej. Tyle jest w ofercie Nierafinowane, ale nie mam pojęcia co wybrać i polecić.
9 miesięcy jak piję sukcesywnie ocet wyłącznie własnej produkcji.
Przyzwyczaiłem się jak kiedyś do kawy.
Ta ostatnia butelka najlepiej smakuje. Nie za mocny, lekko czuć smak i zapach jabłek. Kolor jak na zdjęciu wyżej.
Pozdrawiam
Marek
Joli napisał
Witaj Marku!
Osobiście zawsze używam takich jabłuszek do mojego octu – robaczywek :D To, że są nierówno dojrzałe to nic – dodałeś trochę miodu wiec niedobór cukru z nie-do-końca-dojrzałych jabłek został uzupełniony. Jeżeli stłuczenia wyciąłeś – to wszystko będzie dobrze.
Odnośnie chorej to mogę zwrócić jej oczy w kierunku terapii żywieniowej jaką jest dieta Dr Budwig z olejem lnianym w roli głównej. Warto poszperać w internecie i księgarniach w kierunku książek w tym temacie (jakoś do drukowanych publikacji mam większe zaufanie) – wiele można sobie w ten sposób pomóc.
Pozdrawiam serdecznie:
Jola
Marek napisał
Witam
Dziękuję za odpowiedź.
Winko ładnie fermentuje. Będzie około 3,5l octu.
Nie wyobrażam sobie dnia bez octu a zostało 200ml.
Piję raz dziennie. Czy wskazane przed każdym głównym posiłkiem,
czy raczej się nie rozpędzać z tym piciem kilka razy na dzień?
A teraz poszukam coś dla chorej.
Chora to było dwuletnie dziecko z Wschodniego Mazowsza podczas
wybuchu w Czernobylu. Jodu wówczas nie dostała więc tarczyca mogła sobie uzupełniać
niedobory zarazą czernobylską..
Oby nie.
Pozdrawiam
Marek
Pozdrawiam
Marek
Renata napisał
Witam, mam ocet jabłkowy z tamtego roku prawdopodobnie z matka, czy mogę matkę włożyć i kiedy do jabłek robiąc nowy ocet.Dziękuję.
Joli napisał
Witaj Renato,
tak – oczywiście, że możesz użyć matki z poprzedniego octu do zastartowania kolejnego. Zrób to na samym początku, kiedy przygotowujesz nowy zaczyn – ocet szybciej wystartuje i masz większe prawdopodobieństwo sukcesu :)
Pozdrawiam: joli
Agnieszka napisał
Witaj Joli,
mój ocet „koleżankowy” ma już 42 dni. Wg planu, powinnam go po niedzieli zlac do butelek. Nadal jest mętny, z osadem na dnie. Poradź mi, zlewać, czy jeszcze czekać? Jeśli zlewać, to co zrobić z matką? Tak, jak mówiłaś, wytworzyła się nowa :D, ale jak będę przecedzać, to matka zostanie razem z osadem i ją wyrzucę. Czytałam w Twoich komentarzach, że matkę można dodac do następnego nastawu. A jak ją przechowywać zanim będę robić kolejny ocet? Nie wiem też, czy ten ocet, który zleję, nadaje się już do używania, czy go zanieść do piwnicy i poczekać aż się wyklaruje? Przepraszam, że tyle pytań, ale to mój pierwszy raz i nie chcę czegoś zepsuć.
Z góry dziękuję ;)
Agnieszka
Agnieszka napisał
Kochana Joli,
gdybym mogła, to bym Cię wyściskała za takie dobre wiadomosci! Hura, hura!!! Mateczka na moim occie! Już nie wierzyłam, ze się uda. Chyba nastaw odwdzięczył się, że go nie dałam wylać i zabrałam do siebie :D Zaraz go odcedzę i będę obserwować. Stokrotnie dziękuję za pomoc, jesteś Wielka!
Buziole :*
Agnieszka
Joli napisał
Przecież to TY zrobiłaś ten ocet :)
Pozdrawiam!
Joli
Agnieszka napisał
Dzień dobry,
wczoraj odebrałam przesyłkę z octem i od razu spróbowałam. Jest super! Już „na oko” widać, ze to prawdziwy ocet, ma zupełnie inny kolor niż ten, który do tej pory kupowałam, nie jest zupełnie klarowny, z delikatnym osadem, a w smaku duzo delikatniejszy i przyjemniejszy od sklepowego. Dziękuję za świetny produkt. :)
Co do mojego-koleżankowego nastawu, Joli, bardzo proszę o radę. Wczoraj póżnym wieczorem zauwazyłam, ze na całej powierzchni octu zrobiła się błonka, która pod naciskiem drewnianej łyżki zsuwała się i marszczyła, tworząc taki nieprzerwany kożuch. Próbowałam to wymieszać, kożuch owinął się wokół łyżki, ale udało się go zsunąć. Na wszelki wypadek nie wyrzuciłam, pomyślałam, ze poradzę się Ciebie. Dziś rano, po tej błonce nie ma nawet śladu. Jeśli to pleśń, to wyleję bo jakoś trudno mi uwierzyć, zeby po tym, co do tej pory ten nastaw przezył, wytworzył się kozuszek fermentacyjny, Nie gniewaj się, ze marudzę, ale nie wiem, co robić, wiec błagam POMÓŻ!!!
Pozdrawiam
Agnieszka
Joli napisał
Hej Agnieszko :)
Mega się ciesze, że ocet zakupiony u nas zrobił na Tobie takie wrażenie :)
Właśnie takie samo miałam odczucie jak go pierwszy raz spróbowałam – pomyślałam wtedy – „Mam! To jest właśnie to czego szukałam!”
Odnośnie octu „koleżankowego” to bez paniki – ten kożuch był zwarty i przeźroczysty? – owinął się wokół łyżki znaczy, że był zwarty :P
Oznacza to tylko tyle, że wytworzyła Ci się na nim mateczka :D Gratulacje – to bardzo pozytywny efekt. Dziś jej nie widzisz? to nic – mateczka się utopiła i gdzieś sobie wewnątrz pływa – wytworzy się z pewnością kolejna :)
Jeżeli masz w occie jeszcze pulpę owocową to ją odcedź, nie martw się o mętność octu – z czasem się sklaruje. Przecedzony ocet pozostaw jeszcze w cieple z dostępem powietrza przez tydzień lub dwa – i już go nie mieszaj. Niemieszany sklaruje się i wytworzy ochronną błonkę na powierzchni – kolejną matkę.
Cierpliwości :D
Nawet jeżeli fermentacja przebiegała łagodnie (jak piszesz w poprzednim komentarzu o braku bąbelków) to jest to super ocet – czasem natura się, aż tak bardzo nie spieszy :)
Przepraszam, że nie udało mi się szybciej odpowiedzieć na poprzedni komentarz – czas jest nieubłagany i doba nie chce mi się ostatnio rozciągnąć :D Ale jestem tu i czytam i odpowiadam możliwie szybko na wszystkie pytania :D
Pozdrawiam serdecznie!
Joli
Kasia napisał
Droga Joli, mam pytanie odnośnie odcedzonej pulpy. Czy ją wyrzucić? Czy można ją jeszcze jakoś wykorzystać? Kożuszek-matka ugrzęzła mi gdzieś w pulpie, ale z tego, co piszesz, to następna wytworzy się na odcedzonym occie, więc aż tak bardzo nie rozpaczam.
Joli napisał
Hej Kasiu,
to, że mateczka zaplatała ci się w pulpę to jeszcze nie tragedia – możesz ją wypłukać pod wodą i takiego „fląderka” wrzucić do octu – oczywiście nowa matka wytworzy się na powierzchni i bez tego zabiegu :)
Pulpa jest do wyrzucenia – nie znam sposobów jak można by ją wykorzystać :)
Pozdrawiam!
joli
Kasia napisał
Dziękuję, Jolu, za odpowiedź! Pulpa poszła w świat, a moja mateczka to był delikatny cienki kożuch, nie było szans na jej odzyskanie (bo to chyba była właśnie matka?) Przy okazji chciałabym Tobie, Jolu, podziękować za tego bloga i ten sklep i to, że tak skrupulatnie i wytrwale odpowiadasz na pytania czytelników. Zrobiłam wg Twoich przepisów ocet jabłkowy, pastę do zębów, antyperspirant i mazidełko na zmiany łuszczycowe ☺
Joli napisał
Jejka dziękuję :)
Przemiłe słowa dające motywację do działania!
Pozdrawiam cieplutko: Joli
Magda napisał
Czy ocet jablkowy mozna stosowac zamiennie z cydrowym?
Joli napisał
Witaj,
ocet jabłkowy i ocet zrobiony z cydru jabłkowego to praktycznie jedno i to samo :)
Tak można je stosować zamiennie.
Pozdrawiam: Joli
Agnieszka napisał
Witam ponownie,
piszę w sprawie nastawu octowego, który wzięłam od koleżanki. Odczekałam 3 dni i 8 lipca rano dołożyłam miazgę z 2 jabłek. Do dziś cisza. Tylko osadu na dnie więcej. Jeśli będą się miały pojawiać bąbelki to gdzie? Na linii płynu, czy ogólnie w occie? Znowu się zrobiła delikatna biała obwódka na wysokości płunu, poza tyn niczego więcej nie zauważyłam. Stoi w cieple, nie bezpośrednio na słońcu, ale ma widno. Moze powinnam owinąć słój, żeby światło nie dochodziło? Zaczynam mieć wątpliwości, czy z tego coś będzie…. :(
Pozdrawiam
Agnieszka
Agnieszka napisał
Dziękuję za wiadomość. Już zamówiłam ;)
Pozdrawiam :)
Joli napisał
Jak tylko będziesz miała jakieś spostrzeżenia co do zakupionego octu – to się odzywaj :)
Pozdrawiam!
Agnieszka napisał
Joli, jesteś nieoceniona! Wiedziałam, że pomozesz, dziękuję! Słój był przykryty warstwą tetrowej pieluchy, więc raczej miał dostęp powietrza. Przyniosłam płyn do kuchni, tu w cieple może się obudzi. Byłoby wspaniale, bo w końcu nie postawiłam jeszcze swojego octu, licząc na Twoje „octowe” kontakty sprzedażowe, a zajęłam się olejem kokosowym.
W tym miejscu chciałabym powiedzieć wszystkim, którzy nie wiedzą, ze Joli ma w swoich przepisach także zdrową pastę do zębów i naturalny dezodorant :) Żeby się do nich dostać, trzeba kliknąć zakładkę „BLOG” u góry strony.
Jeszcze raz dziękuję za szybką odpowiedź.
Pozdrawiam
Agnieszka
Joli napisał
Jejka – dziękuję bardzo za tak miłe słowa :)
Ocet już naprawdę lada moment będzie w ofercie – jest dosłownie tuż tuż :P
Pozdrawiam!
Joli napisał
Jest :)
Właśnie w sklepie Nierafinowane.pl pojawił się nierafinowany, niefiltrowany, niepasteryzowany, ekologiczny Ocet Jabłkowy :)
Zapraszam!
Agnieszka napisał
Witam u progu nowego tygodnia,
wczoraj dostałam coś, co miało być octem i potrzebuję Joli Twojej cennej rady. Kolezanka nastawiła jabłka 23 dni temu. Robiła z innego przepisu, wiec po 10 dniach odcedziła i wyniosła słój do piwnicy, (miało być w chłodne miejsce) do dalszej fermentacji. Stało tam 13 dni i od jakiegoś czasu nie ma żadnych bąbelków, nic się nie dzieje. Koleżanka chciała to wylać, więc zabrałam „ocet” do siebie, z nadzieją, że Ty go uratujesz :)
Ma 3 tygodnie, zapach jest lekko winkowaty, a smak słabo octowy. Na dole słoja ok 1cm osadu, płyn ogólnie rzecz biorąc jest raczej mętny. Nie widać żadnego kożucha, tylko jasna, biaława obwódka na sciankach na wysokosci płynu. Podobno jabłka były zalane wodą ze sporą iloscią miodu, ale w ogóle nie czuje się słodyczy. Nie mam pojecia, gdzie to postawić, w chłodzie, czy w cieple? Bardzo proszę o poradę, co z tym dalej robić?
Pozdrawiam
Agnieszka
Joli napisał
Hej, ;) itd itp).
23 dni na ocet to zdecydowanie za mało :)
Natura aż tak się nie spieszy, w szczególności, że miała utrudnione zadanie (chłód plus najprawdopodobniej zakręcony słój).
Pozostaw słój w cieple – zdejmij dekielek, a jego miejsce nakryj kilkoma warstwami gazy, lub innego materiału (ocet ma mieć możliwość „oddychania”, a nieproszone muszki owocówki nie mają mieć do niego wstępu :D).
Jeżeli w ciągu kilku dni nic nie będzie się z nim działo proponuję dołożyć jedno czy dwa jabłuszka celem szybszego wzbudzenia fermentacji. Ocet powinien „ruszyć” co poznasz po pojawiających się bąbelkach – ile to będzie trwało? – nie wiem :D Zależne jest to bardzo od wielu czynników (temperatury, ilości cukru z owoców i miodu, ilości alkoholu powstałego w pierwszej brutalnie przerwanej fermentacji
Gdy mikstura skończy bąbelkować – odcedź ją i niech postoi sobie jeszcze z tydzień lub dwa w cieple z dostępem powietrza. Po tym czasie możesz już zlać swój ocet do butelek i odstawić w chłodne miejsce – osobiście nawet na tym etapie nie dokręcam zakrętek „na maxa” :)
Pozdrawiam :)
Justysia napisał
Dzień dobry:-)
Chciałam zameldować,że felerny ocet(chyba z pleśnią)dokończyłam:-)Zlałam do butelki i faktycznie po kilku dniach od zlania znowu pojawia się taki kożuszek,zapach jest jabłkowy,niestety bardzo mało kwaśny(chyba ma małą moc)i faktycznie, z delikatnie wyczuwalną wonią pleśni.Ale zostawię go do innych celów niż spożywcze.Mam dwa pytania:czy ten felerny ocet nabierze jeszcze mocy i drugie pytanie:czy ma sens zrobienie nowego octu z jabłek(szara reneta)jeszcze zeszłorocznych, oczywiście po bardzo dokładnym umyciu(by przetrwalniki pleśni usunąć).
Pozdrawiam Justyna
Joli napisał
Justyś,
Kożuszek fermentacyjny, a pleśń to dwie różne sprawy – wiec jeżeli to co się pojawia to kożuszek (biała, delikatna pomarszczona powłoczka) to nic złego :) Pleść jest raczej taka „włochata” :P
Ocet na pewno będzie nabierał mocy wraz z czasem leżakowania. Niestety wyczuwalny zapach pleśni nie wróży nic dobrego – oczywiście możesz go użyć do sprzątania – jednak sugerowałabym przed użyciem spasteryzować ten ocet by niechcianych „gości” – powstałemu kwasowi octowemu nic nie będzie, a sprzątane powierzchnie pozostaną wolne od zarodników pleśni :D
Odnośnie zeszłorocznej szarej renety – tak oczywiście w 100% są to jabłka nadające się na nowy nastaw octu. Umyj je porządnie, wykrój ewentualne stłuczenia i do dzieła :D
Pozdrawiam: Joli
Agnieszka napisał
Super! Czekam z niecierpliwością, a póki co, kupię jakiś ocet o mniejszej pojemności, żeby na ten tydzień wystarczył. Uściski :)
Agnieszka
Agnieszka napisał
Kochana,
przypominam się w sprawie octu jabłkowego :) bo za 2-3 dni skończy mi się butelka sklepowa, a w Waszym punkcie jeszcze tego wspaniałego specyfiku nie widzę. Kiedy można się go spodziewać?
Pozdrawiam
Agnieszka
Joli napisał
:)
No takiej motywacji do działania to dawno nie miałam! Zabieram się do pracy, by w tym tygodniu ruszyć z nowymi produktami :)
Pozdrawiam!
Joli
Marek napisał
Witam
Przeczytałem korespondencję z Agnieszką i zwiększę picie do 3 razy przed głównymi posiłkami. Mój ocet zrobił się mocny i muszę zmniejszyć porcję z dużej łyżki na mniejszą. Można się przyzwyczaić do octu jak do kawy. Gdy zabieram się do śniadania to pierwszy odruch to sięganie po ocet. A żona jak zwykle nie pij tyle. Sama nie może ze względu na rany w żołądku. Ale nic mi nie jest a wręcz pozytywne objawy porównując z okresem z przed 8 miesięcy bo tyle czasu już korzystam z octu i tylko własnej produkcji. Pierwszy był słabszy a obecny mocny prawie jak ratyfikowany ze sklepu. Pijam również różne herbatki i czystek i nie wiem czyja to zasługa ale jak zacząłem pić ocet to zgaga i niesamowite burczenia brzucha to historia. Brałem prochy na zgagę na czczo na cała dobę. Teraz nie biorę żadnych prochów.Nie wiem czy powinienem pisać, ale jak kończy się butelka to trochę zostaje osadu, wlewam trochę chłodnej wody do miski by zanurzyć z 5cm i ten osad octu. Pół godziny moczenie nóg a po zabiegu jak u niemowlaka. Świetne samopoczucie lekkości. Rozpropagowałem w rodzinie i u znajomych picie octu. Niektórzy trochę niecierpliwi i myślą, że jednorazowa dawka jaką ich poczęstuję uzdrowi ich od ręki. zwłaszcza te grubaski myślą, że na drugi dzień zejdą z wagi 10 kg bo ja tyle schudłem w pół roku. Ale po pół roku zmiany diety i picia octu. Myślałem, że to choroba ale teraz już się ustabilizowało i w 2 miesiące ostatnie raz ubywa a następnie przybywa kilogram. Chyba już moja waga jaką powinienem mieć. Tyle ważyłem gdy byłem „młody i piękny”.
Czekam na świeże zbiory. Mam nawet drzewko w lesie wypatrzone z jabłkami takie trochę zdziczałe.
A mam także wiejską jabłonkę na działce na wsi u teścia nigdy nie pryskane. Teściu chciał wyciąć bo niezbyt smaczne ale odradziłem i obiecałem litr octu.
Mam przy okazji pytanie. Pan Zięba mówi, że najwartościowsze owoce to w momencie ostatniej fazy dojrzewania. Czy Twoim zdaniem na ocet też ma to wpływ?
Pozdrawiam
Joli napisał
Świetnie, świetnie, świetnie :)
Końcówki octów możesz też użyć jako „zaczątek” następnej partii, choć moczenie stup tez brzmi nieziemsko! :D
Jabłonka w lesie to skarb – jedyne na co musisz zwrócić uwagę przed zbiorem to czy w ostatnim czasie nie były robione w lasach żadne opryski – niestety zdarzają się takowe i najbezpieczniej jest zapytać leśnika w tej sprawie.
Każdy owoc, który własnym tempem (bez wspomagaczy) dojrzewa długo i naturalnie na drzewie jest bardziej wartościowy niż ten zerwany „nie-w-pełni-dojrzały”. Dojrzały owoc posiada wyższą zawartość cukrów – co wpływa na moc przyszłego octu. Zawartość innych składników odżywczych również jest szczytowa w końcowej fazie dojrzewania – mówię tu o flawonoidach, witaminach i minerałach – a za tym idzie fakt, iż ocet zrobiony z takich owoców jest bardziej wartościowy dla zdrowia niż ten zrobiony z owoców w początkowej fazie dojrzewania :)
Pozdrawiam! Jola
Agnieszka napisał
Dziękuję za szybką odpowiedź :) Fajnie, że wkrótce pojawi się porządny ocet jabłkowy, moze uda się go wprowadzić, zanim będę musiała sięgnąć po kolejną sklepową butelkę. Przyda się też kiedy nagle opustoszeje nasza piwniczka, a na nowy trzeba będzie czekać ok 2 m-ce.
Pozdrawiam
Agnieszka
Agnieszka napisał
Witam ponownie Joli,
jestem w trakcie robienia Twojego oleju oreganowego, a teraz przyszła pora na ocet. Nigdy wcześniej nie robiłam octu jabłkowego, ale ostatnio dostałam od Mamy butelkę i już ją prawie wypiłam. Kupiłam ocet sklepowy, ale to zupełnie inna bajka, tamten był o niebo lepszy, więc muszę kupić jabłka i zrobić. Przy okazji mam pytanie, czy jest jakiś limit używania octu jabłkowego? Wyczytałam, ze pobudza metabolizm i spalanie tłuszczu, więc dobrze jest go pić pół godziny przed głównymi posiłkami. Ponieważ system pracy nie pozwala na taki luksus, więc zabieram ze sobą litrową butelkę wody z 4 łyżkami octu i popijam po trochu przez cały dzień. Czy to nie za dużo na codzienne używanie?
Joli napisał
Hej,
Ciesze się, że zmotywowana jesteś do działania – super!
Odnośnie 4 łyżek octu dziennie w diecie, to nie jest zbyt duża dawka :D Żołądek lubi, a nawet MUSI być kwaśny. Organizm sam produkuje kwas solny, który ma dużo niższe pH niż ocet – więc bez obawy :)
Odnośnie kupnych octów to zdradzę Ci tajemnicę, że udało mi się w końcu znaleźć porządnego polskiego dostawcę fantastycznego żywego octu i niebawem ukaże się on w ofercie naszego sklepu – oczywiście domowy ocet to bajka, ale nie każdy daje się zmotywować do działania tak jak ty :D
Pozdrawiam serdecznie!
Joli
Marek napisał
Dziękuję za odpowiedź. Muszę powiedzieć, że tak się przyzwyczaiłem do tego octu jak niegdyś do kawy i papierosów. Nie palę od 30 lat i kawy nie piję chyba od 8 miesięcy. Dzień bez octu jak bez jedzenia. Czasami 2 razy dziennie. Ten drugi raz udał się smakowo.
Jeszcze coś dopytam przy okazji. Powyżej Marzena pyta czy może dawać ocet córeczce 4,5 roku. A ja zapytam o wnuczka Stasia 1,9 miesięcy. Szczepienia obowiązkowe przechodzi (czego jestem wrogiem) i przynajmniej raz w miesiącu antybiotyki z powodu przeziębienia. Myślę, że już tak wyjałowiony, że będzie się zakażał na byle zawianie wiatru. Czy można podawać takiemu dziecku ocet i czy może pomóc. A może są inne metody wzmocnienia odporności? Ja sprawdziłem na sobie z octem i jestem bardzo zadowolony. Nie chorowałem tej zimy, na wadze minus 7kg i nie ma porównania.
Odnośnie DuoLife to tak, takie bezprocentowe winko. Bez lodówki sfermentuje. A cena rzeczywiście astronomiczna. Może za opakowanie dopłata bo „nieprzyzwoicie ekskluzywne”. Kupiłem raz i w pastylkach na cholesterol. Zbyt duży koszt. Z ulgą klubowicza około 400 zł. Jak wspominałem pijam herbatki i jakieś ziółka. Żaden problem z przygotowaniem. Kwestia przyzwyczajenia.Traktuję jak posiłki ze zmienioną nieco dietą. Nawet chleb sobie piekę często. Nie mogą się objeść. Tyle, że na drożdżach nie na zakwasie. Ale latem na zakwasie upiekę.
Pozdrawiam
Marek
Joli napisał
Witam Marku,
Wnusia może dostawać ocet celem odbudowy zniweczonej flory bakteryjnej – oczywiście wszystko w ilościach stosownych do wieku i wprowadzane do diety bardzo powoli – w ilościach na początek „śladowych”.
Domowy chleb to pyszna sprawa! Chleb na drożdżach jest super (drożdże mają fajny zestaw witamin z grupy B dbających o nasze nerwy i stan skory), ale na zakwasie – to jest dopiero coś :D Dzikie drożdże (zakwas) poza właściwościami takimi jak drożdże piekarnicze znacznie dłużej działają na mąkę w procesie produkcji, wstępnie ją dla nas przygotowując do strawienia. Dzięki temu substancje odżywcze zawarte w mąkach, są łatwiej przyswajalne i nie drażnią tak bardzo jelit jak chleb z „surowej” mąki. Nie kupuję chleba w sklepie od 4 lat – również zaczynałam od chlebków pszennych na drożdżach – obecnie (od ok 2 lat) piekę tylko na zakwasie i bez udziału pszenicy.
Pozdrawiam: Jola
Marek napisał
Witam ponownie i dziękuję za pozdrowienia z wzajemnością. Późno trochę ale lepsze moje samopoczucie prowokuje do działania. Miałem trochę pracy. Ale teraz wracam do dalszych pytań jeśli można. Ocet pijam codziennie jak zwykle. I różne herbatki owocowe i ziółka typu czystek, pokrzywa. Herbat tradycyjnych i kawy odzwyczaiłem się całkowicie. Nie mam potrzeby. Czasami woda z cytryną i trochę miodu dla urozmaicenia. Nawet gości takim napojem częstuję. Nie truję pseudo sokami. Cukier używałem ostatni raz na Boże Narodzenie. Trochę miodu do herbat owocowych i cieszy podniebienie. Sól himalajska. Wszystko to teraz jest jak przyzwyczajenie do kawy czy papierosów. Po prostu brakuje czegoś jak się nie wypije. Korzystałem też z suplementu Dr Kardasza DueLife dzień/noc. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat przy okazji. Jest to drogi suplement a nie wiem jaki efekt bo brałem różne j.w.. Przejście zima/wiosna miałem zdecydowanie łagodniejsze. Ani razu przeziębienia a nawet kataru. Jak gardło zabolało z rana wypiłem gorącą szałwię i po bólu. No i teraz najważniejsza dla mnie sprawa to żony refluks. Bierze leki i te herbatki co ja oprócz octu i miodu. Rano pija wodę z siemieniem i łyżką jogurtu. Ogólnie jest lepiej ale ma jakieś nawroty bólu i ssania w żołądku jakby głodowe. Przejrzałem jeszcze raz Twoje wpisy i w 2015r piszesz, że na wrzody żołądka należy zakwaszać żołądek (odsyłasz do p.Zięby którego przestudiowałem dosyć dużo) . Ja namawiam żonę aby brała ocet na zakwaszanie i na grzyby ale twierdzi, że jak jest ssanie głodowe (mimo że jadła) to z powodu zakwaszonego żołądka. Proszę o ocenę sporu mojego z żoną i czy może pić ocet. Dla przypomnienia miała gastroskopię i jakieś rany o czym pisałem.
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
P.s.
Przepraszam, że tak się rozpisuję
Joli napisał
Witaj :)
Ten suplement wygląda jak winko :) i ma super składniki czynne, a firma posiada HACCP, ISO, GMP … dobrze. Niestety nie jestem dobra w suplementach – bo wyznaję zasadę, że lepiej to wszystko „zjeść” w pożywieniu :) Zraża mnie trochę rozbuchany marketing taki trochę podobny do tzw. „MLM” czy marketing sieciowy oraz cena – kosmos!
Nie przepraszaj, że się rozpisujesz – to wszytko jest ważne.
Więc tak – cenię sobie bardzo to co robi Pan Zięba dla wielu ludzi i oczywiście zgadzam się z jego opinią o zakwaszaniu. Ja jednak pozostaję ostrożna w polecaniu octu osobom z „ranami w żołądku” – nie chcę przecież nikomu zaszkodzić. Przypadek żony jest trudny, bo tak: „na refluks” – zakwaszać (sprawdzone działanie w 100%), jednak „na rany” – pozostać ostrożnym… Z drugiej strony przecież Twoja żona trawi pokarmy, czyli jej organizm wrzuca do żołądka kwas solny, który jest dużo mocniejszy od kwasu octowego. Zajada ona taż kwaśny jogurt… i nic jej po tym nie jest… Więc może to przeciwwskazanie do picia octu tyczy się naprawdę ekstremalnych przypadków?
Odnośnie polemiki, że uczucie głodu powstaje wraz z zakwaszonym żołądkiem to muszę się nie zgodzić z Twoją żoną. Żołądek z natury musi być zakwaszony i tylko wówczas prawidłowo pracuje i nie ma to wpływu na uczucie łaknienia. Twoja żona ma utrzymujący od długiego czasu stan zapalny i to on powoduje wszelkie anomalie. Przy wrzodach chory czuje się źle jak jest głodny (ssanie), czuje się też źle jak jest najedzony (skurcze i inne) i bądź tu mądry :)
Tak muszę Ciebie zostawić gdyż decyzję musicie podjąć sami – ja nie mam ku temu wystarczających kompetencji :)
Nie chcę też abyście się z żona spierali :)
Pozdrawiam gorąco: Jola
Justysia napisał
Joli,dziękuję za szybką odpowiedź:-)Gdzieś przy innej okazji na Twoim blogu przewinęło mi się, że trzeba mieszać codziennie,i nawet się nad tym zastanawiałam, ale tu nic o tym nie jest napisane,dlatego tego nie zrobiłam,szkoda…a czy ten ocet (jak już się zrobi)mogę używać np.do mycia owoców i warzyw,tak jak tu Pani pisze?
ps.tak rzadko ktoś do mnie mówi Justyś…a tak lubię to zdrobnienie..dziękuję i pozdrawiam
Joli napisał
Justyś :) – ja lubię Joli zamiast Pani :)
Tak – ten „problematyczny” ocet – jak się go uda dokończyć – będziesz mogła używać do mycia owoców i warzyw :)
Piszę „jak się uda” – bo jak wdała się pleśń to może czasem pleśnieć cały czas… Masz pewność, że to pleśń, a nie „kożuszek fermentacyjny”? Kożuszek jest taki pięknie pomarszczony, a pleśń jest „włochata”.
Pozdrawiam: Joli
Joli napisał
Jest napisane o mieszaniu :)
(..)”W tym czasie można raz dziennie miksturę przemieszać.”(..) – faktycznie muszę doprecyzować to zdanie! i zmienić na: ” Na początku musisz mieszać codziennie, a później co kilka dni” :D
Justysia napisał
Dzień dobry:-)
W końcu zrobiłam swój pierwszy znaczyn na ocet(dezodorant kokosowy już mam!!!). Niestety zajrzałam dziś do niego(po 4 dniach) i niestety zobaczyłam na wierzchu zielonkawą pleśń:-(co zrobiłam źle?czy cały zaczyn jest do wyrzucenia? Proszę o podpowiedź.
Z góry dziękuję Justysia
Joli napisał
Justyś,
Na początku ocet musisz mieszać codziennie.
Na jabłkach musiały być przetrwalniki pleśni, które się „aktywowały” – niestety to niedobrze dla octu :(
Możesz zdjąć pleśń i spróbować go dokończyć, jednak nie będzie on już dobry do spożycia, nada się jednak w gospodarstwie domowym… do czyszczenia na przykład.
Zaczyn na ocet spożywczy załóż jeszcze raz :) i nie zapomnij go na początku codziennie mieszać :)
Powodzenia!
Pozdrawiam: Joli
mazik napisał
Dziekuje za szybka odpowiedz i napewno skorzystam.Mam jeszcze pytanie czy moge podawac ocet mojej coreczce(4.5r)ma bardzo slaba odpornos i czesto jest przeziebiona jezeli tak to jaka ilosc. Pozdrawiam:Marzena
Joli napisał
Witaj Marzeno!
Maluszkowi możesz podawać ocet – rano na czczo jako dodatek do wody. Niestary nie znam „dawek” – tak samo jak nie wiem ile np. ogórków kiszonych Mała mogłaby zjeść :)
Zacznij może od łyżeczki na szklankę i zaobserwuj jak się będzie czuła :)
Pozdrawiam: joli
mazik napisał
Mam prosbe czy moglby ktos podac ile octu /sody dodac do mycia owocow.Mieszkam w anglii ale mam znajomych od ktorych dostaje niepryskane jablka i ocet robilam juz 3x (jeden wylalam bo wydal mi sie slaby-teraz juz wiem ze byl dobry).Pozdrawiam i z gory dziekuje za odpowiedz.Musze jeszcz przekonac meza,ze to samo zdrowie;)
Joli napisał
Witaj,
Nie znam dokładnych proporcji, ale powiem Ci jak ja to robię :)
Kupione owoce i warzywa:
1. najpierw obmywam samą wodą,
2. następnie spryskuję moim octem jabłkowym (z rozpylacza) – zostawiam tak na 2-5 minut
3. myję pod bieżącą wodą,
4. następnie daję łyżkę sody na litr wody i w taki roztwór zanurzam owoce i warzywa na kolejne 5 min
5. płuczę pod bieżącą wodą :)
Mam jeszcze jedną zasadę: Nigdy nie myję rodzimych owoców i warzyw wraz z cytrusami, dlatego, by rozpuszczone woski i substancje grzybobójcze z oprysków pozbiorczych nie „przełaziły” mi na jabłuszka :P
Pozdrawiam: Joli
Ania napisał
Witam,
Mój ocet ma bardzo dużo osadu na dnie butelki nie wiem czy to dobrze a może jest coś nie tak z moim octem.
Joli napisał
Aniu, jeżeli Twój ocet pachnie „octowo” to mętność i osad nie są niczym złym – z czasem się wyklaruje :) Możesz też go przecedzić przez gazę jeżeli chcesz proces klarowania przyspieszyć.
Pozdrawiam:
Joli
Ania napisał
Witam, chciałam zapytać w jakich proporcjach powinno się pić ocet jabłkowy,czy lepiej rano czy to nie ma znaczenia.Dzisiaj właśnie przelałam do butelek mój pierwszy ocet, ma dużo osadu nie wiem tylko czy powinien być szczelnie zakręcony w butelkach i gdzie go powinnam przechowywać {szafki kuchenne czy piwnica}W ostatnim czasie przeszłam grypę żołądkową z biegunką i wysoką gorączką czy picie octu może mieć wpływ na odbudowanie dobrej flory żołądka i jelit.
Dziękuję i pozdrawiam.
Joli napisał
Witaj,
Octu dajesz ok 2-4 łyżek na szklankę wody i pijesz rano przed jedzeniem :) Tak jest najlepiej co nie stoi jednak na przeszkodzie, by popijać go również w ciągu dnia.
Super, że zrobiłaś swój ocet – taki jest najlepszy!
Ocet możesz przechowywać w szafce w kuchni, jeżeli zrobiłaś go dużo to nadmiar przechowaj w piwnicy. Nie zakręcaj szczelnie octu – może się zdarzyć, że wznowi pracę :) – wówczas dostęp powietrza, jak i możliwość ujścia dwutlenku węgla jest konieczna :D
Powodzenia!
Marek napisał
Witam
Odcedziłem ocet jabłkowy. Drugi raz nastawiałem. Teraz wyszedł mocny. Jestem już „fachowcem” od octu.
Mam zamówienia rodzinne i od przyjaciół.
Chyba otworzę produkcję po cenie jabłek. 3 zł 1/2 l. To żart z ceną. Nie zamierzam robić interesu.
Wystarczy do życia to co mam. Za 6 zł 2 l zdrowego octu nadającego się do wszystkiego.
Sam pijam regularnie. Korzystamy z żoną do innych celów w gospodarstwie domowym. Nawet warzywa i owoce myję w roztworze z tego octu. Teraz część dzieciom przekazałem bo było zamówienie.
Nie szkodzi na zdrowiu a pijam od 6 miesięcy regularnie a wręcz pomaga. Nie wiem co to ból żołądka czy zgaga, z którą nie mogłem dać rady i codziennie prochy. Lekarzowi chyba się przyznam, że nie biorę prochów a przeszło jak zacząłem pić ocet jabłkowy.
Jabłka o tej porze już nie są najlepsze na ocet ale powinno jeszcze się udać. Musi starczyć do nowych zbiorów.
Ostatnio wyszło 2,5 l mocniejszego niż poprzedni. Super. Żona zaczyna mnie przechwalać, że octu ratyfikowanego już nie używa. Pytają ile u mnie kosztuje.
Pozdrawiam Joli
Joli napisał
Witaj Marku,
bardzo mnie cieszy to co piszesz! Naprawdę serdecznie pozdrawiam!
Joli
Marek napisał
Witam
Od kilku miesięcy raz dziennie piję ocet jabłkowy własnej produkcji.
Domownicy nalegają bym przerwał picie na jakiś czas ale ja nie mam zamiaru.
Czy może zaszkodzić takie ciągłe picie? Następny już fermentuje 2 tygodnie.
Jak dotychczas nie mam żadnych złych objawów a raczej pozytywne zmiany.
Nie muszę pamiętać i nastawiać budzika. Nadchodzi godzina spożywania to jakby organizm sam reagował,
że czas na picie.
A więc robić przerwy, czy nie ma się czego obawiać ?
Pozdrawiam
Joli napisał
Witaj,
Dlaczego Twoim domownikom przeszkadza to, że pijasz codziennie ocet jabłkowy?
Czujesz się przecież świetnie – tak samo jak ja :) – więc nie widzę przyczyny, by przerywać tę passę :) Jedyne znane mi przeciwwskazania do picia octu jabłkowego to wrzody lub inne rany w żołądku – jak nie cierpisz na te przypadłości (wiem, że nie, bo przecież czujesz się świetnie!) to picie octu jabłkowego może Ci tylko pomóc. Może Twoi domownicy tez powinni spróbować? A może jest COŚ co oni jedzą/piją codziennie? kawa? herbata? bułeczki? – niech przestaną! :D
Pozdrawiam: Joli
Marek napisał
Witam.
Dziękuję za odpowiedź a zarazem poradę. Piję bez przerwy rano jak kiedyś kawę.
Szkoda, że żona nie może. Ale siemię i inne ziółka pomagają jak twierdzi. Bóle zanikają.
W poniedziałek mija 4 tygodnie od nastawionego 5 l nowej porcji. Przestał fermentować a więc w poniedziałek odcedzanie. Czuć ocet bardziej niż poprzedni.
Dodałem trochę miodu do wody jak nastawiałem. Ciekawe co wyszło.
Syna z synową w Święta zapoznałem z Twoimi przepisami i zastosowaniem i zamówili butelkę octu. Twierdzą, że zaczną stosować.
Dziękuję i Pozdrawiam
Marek
Marek napisał
Witam i dziękuję za tak szybką odpowiedź.
W uzupełnieniu wkradł mi się straszny błąd. Teraz zauważyłem. Uffff.
Nie po aborcji a po ablacji . Aborcja nigdy nie była w głowie mimo, że żona ciężko przechodziła ciążę.
Pozdrawiam
Marek
Joli napisał
Już poprawiłam :)
Marek napisał
W uzupełnieniu badań żony.
1. Rozpoznanie:
Choroba refluksowa przełyku
Nadżerka w okolicy przedodźwiernikowej
Choroba niedokrwienia serca
Napadowe migotanie przedsionków w wywiadzie – stan po ABLACJI
Stan po usunięciu kamieni z moczowodu prawego
Stan po cięciu cesarskim
2. Gastroskopia:
Przełyk o prawidłowym przebiegu i wyglądzie. Linia Z zgodna z górnym brzegiem fałdów żołądkowych.
Wpust sprawny. Ściany żołądka podatne na insuflację powietrza. Błona śluzowa żołądka różowa. W okolicy przedodźwiernikowej widoczne są liczne grudki aftowe oraz krwotoczne -pobrano wycinki.
Odźwiernik, opuszka XIIcy i obejrzana część zaopuszkowa bez odchyleń od normy. Wn: Liczne grudki aftowe oraz krwotoczne w okolicy przedodźwiernikowej żołądka. Wycinki: 2x z okolicy przedodźwiernikowej.
Pozdrawiam
Marek
Marek napisał
Witam ponownie.
Ocet piję regularnie, jest dobrze, zgagi nie mam, burczenia w brzuchu nie mam . Pijam inne ziółka jak czystek czy herbatki malinowe z różą czy żurawiną. Nie biorę leków ani na serce ani magnesów, potasów, acardów. Arytmia tylko sporadycznie, skurcze też mijają, sporadycznie w nocy. Jestem po zawale już jako 30 latek mimo sportowego też życia (87r), odmie płuc zeskakując z kabiny wysokiego samochodu (ok.1985 przed zawałem) .Miałem stresujące prace (nadzór i remonty w energetyce cieplnej niedużego województwa). Z pracy zrezygnowałem zamieniając na działalność własną i mogłem czasem dysponować samemu. W 1994r nabawiłem się gruźlicy a w 2014r 2 operacje przepukliny, teraz przyszła trzecia ale bez operacji bo nie groźna. Tak wiec trochę się pochorowało w ciągu 45 lat pracy z przerwami tylko na chorobę. Renty odmówiłem lekarzowi bo miałem 30 lat i nie potrafił bym się z tym pogodzić bo byłem „żywotny”. Teraz czas się oczyścić z różnych chorób, grzybów i bakterii niepotrzebnych bo zaczynam emeryturę i warto odbudować organizm by trochę pożyć w spokoju.
A dzisiaj żona odebrała wyniki swoich badań gastroskopii. Więc przedstawiam opis.
Badań krwi nie podaję bo chyba nie są istotne Oto one.
Rozpoznanie Kliniczne:
Grudki aftowe w okolicy przedodźwiernikowej
Wyniki Badania Patomorfologicznego:
Gastritis chronica(+) non activa, metaplasia intestinalis (+), atrophia (-), HP (-).
Pozdrawiam
Marek
P.S.
Ocet mi się kończy i muszę nastawić. Może nawet jutro.
Dopytam. Nie dawałem poprzednio drożdży. Był mało octowy ale rzeczywiście teraz trochę mocniejszy a i zapach się zmienił. Bardziej octowy. Dopytam też czy można pić codziennie bez przerw bo się przyzwyczaiłem i raz dziennie wypijam przed śniadaniem lub obiadem. Jak się nie napiję to jakbym ominął jakiś posiłek . Rodzinka też zainteresowana. Muszę więcej nastawić. W domu nie używamy już innego octu. Tylko jabłkowy albo cytrynowy sok.
Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za porady.
Joli napisał
Witaj Marku,
cieszę się, że u Ciebie wszystko w porządku.
Wyniki żony widział już lekarz? Przypuszczam, że zapisze ze dwa antybiotyki oraz dodatkowe leki do długotrwałego stosowania i za 2 miesiące ponowna gastroskopia… Ja nie jestem lekarzem – na wyniku widnieje „przewlekłe zapalenie błony śluzowej żołądka” – nieaktywne – wiec chyba dobrze, choć nie wiem co to do końca oznacza. Występuje też „metaplazja jelitowa” (czyli przekształcenie się jednego nabłonka w drugi) – po zlikwidowaniu stanu zapalnego być może się cofnie… Nie ma zakażenia helicobacter pylori – to również dobrze.
Warto pochylić się nad liściem jabłoni. Najlepiej zbierać je w okresie od czerwca do sierpnia i wysuszyć (w ciemności, nie na słońcu). Napar z liści jabłoni działa przeciwzapalnie i ściągająco, uszczelnia strukturę nabłonków, przyspiesza gojenie się ran nie tylko na skórze, ale i na błonach śluzowych. Zmieszany z herbata zieloną można pić przy w chorobach układu moczowego i trawiennego (niestrawność, refluks, wrzody i zapalenia). Oczywiście to nie wszystkie właściwości liścia jabłoni, poza wymienionymi powyżej działa on również przy reumatyzmie i cukrzycy.
Poza fitoterapią jest jeszcze wiele alternatywnych metod leczenia: można wysłuchać co w temacie wrzodów żołądka ma do powiedzenia Pani Dr. Kempisty oraz Pan Zięba.
Oczywiście nie namawiam Ciebie do zrezygnowania z konsultacji i opieki lekarza gastrologa :)
Ocet koniecznie nastaw – póki co dla siebie, bo żona z tym zapaleniem lepiej niech olej lniany popija i „kisiel” z lnu :)
Do nastawu octowego nie potrzeba drożdży. Jeżeli chcesz, aby Twój ocet był mocniejszy to dodaj też trochę cukru (1-2 łyżki na litr) oraz odrobinę gotowego octu (tego co się kończy) :)
Pozdrawiam ciepło: Joli
Marek napisał
Zrobiłem jesienią ocet jabłkowy w 5 l słoju. Ładnie fermentował. Przelałem do butelek. Wyszło ok. 2 l. Wyklarował się tak trochę na żółto. Na dnie też taki żółtawy czy raczej kremowy osad. W zapachu wyczuwam ocet z takim lekko winnym jabłkiem. Mam jednak dylemat. Bardzo słabo wyczuwam w smaku ocet. Dodaję cytryny do wypicia bo chyba z powodu mało mocy nie bardzo smakuje. Czy to jest ocet jabłkowy czy jakiś inny produkt wyszedł? Nie dodawałem drożdży ale fermentacja zachodziła aż kipiało i musiałem ująć.
Pozdrawiam
Joli napisał
Witaj Marku,
To co wyszło to na pewno ocet :) Daj mu dostęp powietrza i czym będzie starszy tym będzie bardziej charakterny. Czasami tak jest, że początkowo ocet wydaje się słaby, a z czasem nabiera wyrazistości.
Pozdrawiam: joli
Marek napisał
Witam ponownie i dziękuję za odpowiedź. Jestem pocieszony, że pierwszy zrobiłem ocet i efekt pozytywny.
Tak też chyba się dzieje z tym octem. Przeniosłem z bardzo chłodnego miejsca (+2,+4*C) do cieplejszego (ok.15*C). A wygląda ładnie. Taki złocisty wyklarowany i na dnie osad. Mieszam przed spożyciem. Mam octu 2,5 litra za 6zł (tyle jabłka kosztowały) i starczy na zimę.
Z butelki z której korzystam odczuwam większą moc i zapach octu (codziennie spożywam 15-20 minut przed jedzeniem łyżkę octu plus 3/4 szklanki wody letniej + łyżka miodu i plasterek cytryny 2 lub 3 razy dziennie w zależności co zamierzam jeść). Zmniejsza się zapach kwaśnego wina z jabłek zamieniając w zapach octu. U siebie też czuję poprawę. Nie mam zgagi i kłopotów gastrycznych. Sporadycznie bulgocze w brzuchu. Czasami lekkie wzdęcie ale nie ma porównania z tym co było jak w zapowietrzonej instalacji grzewczej lub siedlisko żab. Tylko nie wiem co lepiej pomaga bo na czczo codziennie czubata łyżeczka zmielonego siemienia z 3 łyżeczkami jogurtu (to pierwsze śniadanie) i za 2 godziny właściwe śniadanie. A, jeszcze codziennie ok.17:00 szklanka naparu z czystka. Ogólnie jest lepiej. schudłem 6 kg nie zmniejszając posiłków. Sił też nie ubyło. Oby tak dalej do wiosny.
Mam jeszcze takie pytanie. Jeśli lekarz stwierdzi po gastroskopii, że są rany na żołądku czy można spożywać ten ocet? To żony dotyczy. Piła także, ale dzisiaj miała badanie i lekarz stwierdził rany na żołądku. Miała od bardzo dawna kłopoty gastryczne i jest pod kontrolą lekarza od lat. Ocet i siemię zaczęliśmy od grudnia 2015. U żony też były poprawy ale i nawroty. Przed w/w badaniem miał to być refluks. Teraz i rany otwarte na żołądku.Cały czas ten sam lekarz od lat. Leki te same każe brać.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
Marek
Joli napisał
Witaj Marku,
Twój ocet miał zdecydowanie za zimno i dlatego fermentacja octowa przebiegała bardzo powoli. Teraz w cieplejszym pomieszczeniu „zaocci” się jeszcze bardziej.
Ciesze się z Twoich postępów i coraz lepszego samopoczucia. Z tego co opisujesz to objawy trochę jak przy nietolerancji glutenu, może warto zrobić sobie „tydzień bez glutenu” by sprawdzić jak zareaguje organizm?
Odnośnie spożywania octu przez Twoją żonę to niestety odradzam, gdyż w przypadku ran w żołądku należy z niego zrezygnować. Proponuję natomiast spożywanie zaparzonego ziarna siemienia lnianego (kisiel) mając na uwadze jego osłonowe działanie, oraz oleju lnianego. Czy wiadoma jest przyczyna powstania tych ran? Może to wynik stresu czy zażywanych leków? Jakaś infekcja? Bakteria? Cokolwiek wiadomo w tym temacie?
Pozdrawiam i zdrowia życzę
Joli
Marek napisał
Dziękuję za życzenia.
Ocet jabłkowy regularnie pijam i coraz lepiej smakuje. Dodaję cienki plasterek cytryny i łyżeczkę płaską miodu na szklankę wody oraz łyżkę octu.
Schłodzony będzie wyśmienity zdrowy napój na lato. Woda przegotowana i odstawiona w szklanym dzbanku. Polecam.
Jeśli można jeszcze jedno pytanie. Czy z tych jabłek z przechowalni zimowej ma sens robienie octu? Rodzinka upomina się o butelkę octu jabłkowego. Obiecuję im, że zrobię i porozdaję w prezencie.
Odnośnie żony to pobrano wycinki i za 5 tygodni wyniki.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję
Marek
Joli napisał
Super! Na pewno skorzystam z przepisu w jakiś upalny letni dzień :)
Obecnie spożywam ocet z wodą codziennie rano na czczo i czuję się świetnie! :)
Odnośnie „przechowywanych” jabłek – tak – możesz spokojnie zrobić z nich ocet. Usuń tylko ewentualne stłuczenia, które mogłyby stać się źródłem „niedobrych” bakterii czy drożdżaków. Jeżeli są to jabłka niewiadomego pochodzenia (kupne) to najlepiej abyś przed zrobieniem z nich octu umył je najpierw w wodzie z octem, następnie w wodzie z sodą – celem usunięcia możliwie dużej ilości zanieczyszczeń i ewentualnych pestycydów, czy substancji przeciwgrzybiczych, którymi jabłka zostały spryskane po-zbiorczo. Jeżeli są to jabłka niepryskane to wystarczy mycie ciepła wodą :)
Ps. Takie mycie stosuję do wszystkich kupowanych przeze mnie owoców i warzyw – polecam.
Pozdrawiam i czekam na wieści odnośnie wyników żony.
Joli
basiak81 napisał
Witam. Jestem w ciazy, rodze za kilka dni, zamierzam karmic piersia. Czy w tym okresie ocet jablkowy jest zalecany do spozycia i przede wszystkim bezpieczny dla oseska? Pozdrawiam.
Joli napisał
Basiu :)
Wszystko co spożywasz w okresie ciąży i karmienia na wpływ na zdrowie bobaska, dlatego przede wszystkim musisz zadbać o dostarczenie urozmaiconego i możliwie zdrowego, nieprzetworzonego wartościowego pożywienia. Spożywany przez Ciebie ocet będzie pozytywnie wpływał stan Twojego zdrowia, a co za tym idzie zdrowia dziecka, które rozwija się w Tobie i które będziesz potem karmić piersią.
Życzę szczęśliwego rozwiązania :)
Joli
aga napisał
Witam, chcialam zasiegnac porady poniewaz ocet jablkowy robie pierwszy raz i nie zabardzo wiem co dalej z nim mam robic.A w wielu miejcach pisze roznie….
Wiec zroblam ocet, ma on juz 4 tygodnie, wytworzyla sie na nim matka, jednak wczoraj postanowilam przecedzic ocet i oddzielic od obierek. W dniu dzisiejszym niestety nie widze matki, a druga sprawa ze nie smakuje on octem, pachnie ladnie jablkami, smak ma taki troche cierpki, mdly, napewno nie octowy.
Co moglabym teraz zrobic? Amoze jednak sie zepsul?
Joli napisał
Aga, na pewno się nie zepsuł – gdyby tak było nie miał by przyjemnego zapachu :P
Gratuluję mateczki na pierwszym occie! – musisz mieć do tego rękę :) Mateczka na pewno się nie rozpłynęła :) być może zanurzyła się po prostu i dlatego jej nie widzisz.
Smak mało octowy jest ok, widocznie jabłka nie były zbyt słodkie i jest słabszy. Daj mu jeszcze trochę czasu… dojrzeje i będzie bardziej octowy. I koniecznie nastaw nowy :D Możesz dodać trochę cukru tak ok. 1 łyżkę na litr -> więcej cukru = więcej alkoholu = więcej kwasu octowego!
Pozdrawiam: Joli
Beata napisał
witaj Joli,
napisz proszę jak stosować ocet na silny trądzik u nastolatka, nie znam proporcji
Syn jest w trakcie antybiotykoterapii, która ma trwać 12 tygodni. Za kilka dni minie 6 tygodni brania leków i powinnam pójść po kolejną receptę. ale nie jestem zwolennikiem antybiotykow, jednak lekarz straszy bliznami. Póki co efekty nie są zadowalające.
Czy powinien też pić wodę z octem?
Pozdrawiam Beata
Gwiazda Poranna napisał
Boze kochany 12 tyg. antybiotyki:( toz to zgroza , nabawi sie awitaminozy a nic nie pomoze:( I tacy lekarze nas lecza, masakra.
Barbara napisał
dziękuję za porady
Agnieszka Lipowska napisał
Ocet jabłkowy ma mnóstwo zastosowań do jakich go wykorzystuję. W kuchni to wiadomo ale także na cerę, do czyszczenia od kamienia czy nawet picie czasami odrobiny na ból brzucha. Także podobno likwiduje brodawki i inne wypryski a nawet działa przeciwłupieżowo. Jeśli ktoś go nie używał wcześniej to polecam wypróbować.
Dziękuję za wpis i zachęcam to wypróbowania jego zastosowań.
BEATA napisał
witam,
Zrobiłam ocet jabłkowy wyciskając sok z jabłek sokowirówką , bez dodania wody. Nie wiem czy ma takie same właściwości jak ten podany przez Panią, ale mikstura pachnie jak ocet i smakuje jak ocet. Czas oczekiwania około 6 tygodni. I etap – 4 tyg. pachniał alkoholem (zalecano przecedzenie, grubego białego kożucha ) , po kolejnych 2 tygodniach zapach i smak zmienił się w octowy ( był kożuch i osad na dnie. ) Sam i z wodą smakuje naprawdę dobrze. Teraz czas na przetestowanie Pani przepisu. Sporo się natłukłam :) , zrobiłam słój 5 litrowy dla licznej rodzinki , więc mam nadzieję, że wyjdzie jeszcze lepszy :) Oczywiście pochwalę się wynikiem :)))
Pozdrawiam
Joli napisał
Więc czekamy :)
Ania napisał
A nie musi być w przepisie cukru? Wiem, owoce mają w sobie cukier, ale czy to wystarczy?
Joli napisał
Aniu, dobre zimowe jabłuszka mają wystarczająco dużo cukru w sobie :) Oczywiście nie zaszkodzi jeżeli do swojego nastawu dodasz ok 1 łyżki cukru na litr wody – sprawi to że ocet będzie mocniejszy :)
Pozdrawiam: Joli
psychorzodkiewka napisał
a mogę pić ocet przy wrzodach i przeroście candidy?
Joli napisał
Witaj,
żywy ocet będzie twoim sprzymierzeńcem w walce z candidą, gdyż zawiera pożyteczne bakterie, których niedobory powodują przerost tego drożdżaka.
Przy wrzodach natomiast zakwaszanie żołądka jest jak najbardziej wskazane. Warto posłuchać wykładów Pana Zięby, który wyjaśnia mechanizm i znaczenie odpowiedniego zakwaszenia żołądka.
Jednym słowem odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: Tak :D
Pozdrawiam: Joli
Maciej napisał
najpierw warto wyleczyć wrzody później zakwaszać, douczy się Pani.
Joli napisał
Macieju,
Oczywiście, że w przypadku uszkodzeń błony śluzowej żołądka, zapaleń, wrzodów itp. najpierw należy odbudować błonę śluzową żołądka – mamy tu w komentarzach takie przypadki :) Jakbyś zapoznał się z dyskusją i wszystkimi moimi wypowiedziami pewnie nie wysyłałbyś mnie do „douczania”.
Zawsze najpierw wyciszamy zapalenia – jeżeli po spożyciu kwaśnego odczuwamy ból – oznacza to stan zapalny – wówczas w pierwszej kolejności należy wyciszyć i zagoić. Doskonale sprawdza się tu picie wody z odrobiną soli kamiennej, oraz spożywanie tuż przed posiłkiem kisielu z zaparzonych ziaren siemienia lnianego z dodatkiem jagód. Sam olej lniany również zadziała osłonowo. Posiłki osób z zapaleniami muszą być lekkostrawne (gotowane na parze warzywa, ryż, kasze) unikać należy wszelkich drażniących posiłków (wysokobłonnikowych, surowych warzyw i owoców, potraw smażonych, warzyw zawierających agresywne lektyny). Można spożywać gorzkie zioła żółciopędne (piołun, mięta) oraz kojące (rumianek). Po wyciszeniu i zgojeniu można przystąpić do zakwaszania.
Pozdrawiam:
Joli
hella napisał
Czy ocet jabłkowy zawiera alkohol?
Joli napisał
Hello – gotowy ocet jabłkowy nie zawiera alkoholu.
Podczas produkcji octu zachodzą dwie reakcje:
1. Fermentacja alkoholowa:
glukoza (pod wpływem enzymów wytwarzanych przez drożdże) -> alkohol etylowy + dwutlenek węgla + ciepło
2. Fermentacja octowa:
alkohol etylowy (pod wpływem enzymów przy udziale tlenu z powietrza) -> kwas octowy + woda
W trakcie produkcji octu zawiera on alkohol etylowy, który w kolejnym procesie przekształca się w kwas octowy i wodę. Po skończonym procesie obu fermentacji – ocet nie zawiera już alkoholu.
Pozdrawiam
Adrianna napisał
Mam w tej chwili ocet jabłkowy i ocet z aksamitki (własnej produkcji).
Mąż obawia się czy powinnam nadal konsumować codziennie będąc w ciąży.
Proszę o poradę.
Joli napisał
Witaj Adrianno,
Umknęło mi Twoje zapytanie – przepraszam.
Ciąża nie jest żadnym przeciwwskazaniem do zakwaszania żołądka – nie ma bardziej naturalnego pH dla żołądka jak kwaśne :)
Także nie obawiaj się – oczywiście nie polecam spożywania butelki octu dziennie – bo umiar jest ważny w każdej dziedzinie życia :D
Pozdrawiam Was serdecznie!
Joli
Ilona napisał
Mam nadzieję, że jeszcze dostanę odpowiedź, pierwszy raz jestem i nie zerknęłam czy blog dalej jest prowadzony (zaraz poczytam :) ), w każdym razie ile taki ocet może stać?
Maciej napisał
Witaj Ilona :)
Zamknięty ocet w szklanej butelce, w ciemnym miejscu może stać latami, to naturalny konserwant. Z czasem może się utworzyć jasny korzuch – kumulacja bakterii, tzw. „matka” – to tylko wzmacnia jego odporność.
Ciemny korzuch za to, taki pleśniowy, jest oznaką zepsucia.
Po otwarciu, przy bieżącym używaniu, mówi się, że powinno się go zużyć w ciągu pół roku, ale z pewnością da się wyczuć jego zepsucie.
pozdrawiam i miłego czytania życzę :)
Anka napisał
a jak duża warstwa gazy powinna być nałożona na słoik? U mnie ciągle, nie wiadomo skąd, pojawiają się w środku kochane muszki owocowe :(
Joli napisał
Hej Anka!
Rozumiem, że muszki owocówki stanowią problem w okresie letnim ;) Teraz chyba na nie nie pora…
Gaza jest po to, aby dwutlenek węgla wytwarzany podczas fermentacji mógł się spokojnie wydostawać na zewnątrz, oraz aby był dostęp powietrza niezbędny do procesu fermentacji octowej.
Ilość gazy możesz oczywiście zwiększyć do tylu warstw, aby muszki się nie przedostały.
Ps. Ocet jabłkowy można wykorzystać też do wabienia w/w muszek do pułapki zrobionej z kubeczka z octem przykrytego podziurawioną folią stretch :)
Owocówki wiedzą co dobre więc uwielbiają ocet! :D
Pozdrawiam.